LinkExchange
LinkExchange Member


GREG NA PREZYDENTA !
Bad Religion, Snuff.
London Astoria 15/03/96


Tego dnia wszystko bylo punkowe. Fryzury, ubiory, no i cena biletow. Prawdziwemu punkowcowi uzbieranie w londynskim metrze kilku funtow na wstep zajmuje nie dluzej niz dwie, trzy godziny. A gdy sie ma jeszcze na przyklad kolorowy pioropusz, istnieje jeszcze mozliwośc dorobienia pozowaniem do zdjec, za co turyści placa hojnie. Sala takze byla punkowa. Na dole w trzech wielkich kolkach tanczylo pogo mlode pokolenie, a starsza zaloga spokojnie popijala piwo przy znajdujacych sie na balkonie stolikach i rytmicznie przytupywala oraz potrzasala glowami. A bylo do czego.


Pierwszy zespol to angielski Snuff. Chociaz maja juz w dorobku plyty i nie sa debiutantami, to caly czas uwazani sa za nowa generacje brytyjskiego punk rocka. Na pewno mogliby zadac pytanie Ociec grac?, a Greg Graffin odpowiedzialby zapewne Grac synkowie! Snuff sklada sie ze spiewajacego perkusisty, gitarzysty, basisty, organisty i ... puzonisty. Zaprezentowali mieszanke hard cora spod znaku Bad Religion, ska, muzyki lat 60, a w jednej z piosenek pojawily sie nawet rytmy latynoskie. Brzmienie organ przypominalo brzmienie instrumentu Jona Lorda z Deep Purple. Utwory, w ktorych wykorzystano puzon przywodzily na myśl tworczośc Blaggers ITA. Daleko im jednak do determinacji i agresywności Blaggersow.

badrel03.jpg Co by jednak nie mowic, to pogo tanczono przez caly czas. Rowniez przerwa byla punkowa. Trzech technicznych sprawnie rozstawilo wzmacniacze. ¯adnego zaslaniania sceny. Perkusista Bobby Schayer osobiście zamontowal i sprawdzil brzmienie swego instrumentu. Bad Religion przyjechali do Londynu w celu promocji kolejnego w ich prawie 20-letniej historii albumu Grey Race.

Oj widac te czwarta pieciolatke grania. Gitarzysta Greg Hetson ma juz wyrazna lysine, Graffin moze pochwalic sie sporymi zakolami, a Schayer potezna tusza. To nie przeszkadza jednak temu, ze nadal graja z taka sama energia jak na poczatku. I trzeba przyznac-tak samo. ... tak samo swiezo.
Zaczeli od American Jesus. I to byl poczatek poltoragodzinnego szalenstwa. Zagrali okolo czterdzieści czadow, przeplatanych od czasu do czasu troche „wolniejszymi" piosenkami takimi jak 20th Century Digital Man. Odejście Bretta Gurewitza, ktory zajal sie na serio dyrektorowaniem Epitaphu i zatrudnienie Briana Bakera nie sprawilo zadnych istotnych zmian. Nowy gitarzysta jest jednak dokladniejszy i gra nieco bardziej rockowe solowki. Poza tym obnizyl znacznie srednia wieku zespolu.

Bad Religion przypominal nieco prowadzony przez najwyzszej klasy kierowce bolid formuly 1. Zespol potrafil zachowac niezwykla precyzje przy szalenczym wrecz tempie gry. Dotyczy to nie tylko partii instrumentalnych, ale rowniez wokalnych. Charakterystyczne harmonie wokalne - znak firmowy grupy, spiewali bezblednie z Gregiem Graffinem - Baker i basista Jay Bentley. Od czasu do czasu jednego z dwoch ostatnich zastepowal Hetson. Wtedy nie tylko bylo punkowo, ale dodatkowo wesolo. Hetson jest po prostu o glowe nizszy od swych kolegow i zeby coś zaśpiewac musial sie wspinac na palce i mocno wyciagac szyje. Gwoli sprawiedliwości, trzeba przyznac, ze byl to najzwawiej poruszajacy po scenie sie czlowiek. A wraz ze swym Gibsonem SG przypominal troche grajacego na identycznej gitarze Angusa Younga.

badrel02.jpg Oprocz standardowych, byly dwie dluzsze przerwy pomiedzy kolejnymi piosenkami. W czasie pierwszej Graffin uwiklal sie w dyskusje z publicznościa na temat, kto lepszy, Mike Tyson czy Frank Bruno. Wszyscy jednomyślnie wzniesli pieści do gory i przez chwile slychac bylo glośne Bruno, Bruno, Bruno. Ta walka wzbudzila w Anglii ogromne zainteresowanie, a nazwiska bokserow nie znikaly z pierwszych stron gazet.
Druga przerwa byla przerwa punkowa. Graffin stanal w obronie jednego z fanow zbyt brutalnie potraktowanego przez bramkarza. Stek obelg, ktorymi zostal obrzucony nadgorliwiec uspokoil nieco reszte pracownikow firmy „Top Guard" i dalej zabawa potoczyla sie bez przeszkod. Ci, ktorzy chcieli sobie poskakac ze sceny mieli na to dokladnie piec sekund. Potem zostali delikatnie spychani przez jednego z czlonkow zalogi Bad Religion.

Zespol potrafi sprawic, ze publicznośc czuje sie na ich koncercie tak samo wazna jak oni sami. Nie ma w nich odrobiny gwiazdorstwa, jak to sie dzieje w przypadku ich spadkobiercow - Green Day. Po takim koncercie wiara wyznawcow ich zlej religii moze sie rzeczywiście umocnic. A gdyby na przyklad Graffinowi zachcialo sie pojsc w ślady Biafry i zajac sie polityka, to na pewno w obliczu zblizajacych sie wyborow prezydenckich w Stanach Zjednoczonych,
krzyczalbym : Greg na prezydenta!

by Grzegorz K Kluska




LE FastCounter
since 21:06 02/04/98

TOP of thE pAge

PRZESZUKAJ STRONY AMP

   Search this site                 powered by FreeFind
 

Enter your e-mail address to receive e-mail when this page is updated.
Your Internet e-mail address:

LAST UPDATE: