LinkExchange
LinkExchange Member


Londyn nie spunkowal
The Sex Pistols

Iggy Pop
   THE WILDHEARTS  SKUNK ANANSIE   BUZZCOCKS

60FT dools STIFF LITTLE FINGERS Fluffy 
3 COLOURS RED   gold blade

Finsbury Park, Londyn, 23/06/96
Artykul ukazal sie w "Tylko Rock"


sexpis01.jpgJohn Lydon to ktos, kto wie na czym polega rockendroll. Wie, ze to najlepsze zajecie jakie moze robic i nie ma nic co moglby robic lepiej. Nie ma nic zlego w tym, ze The Sex Pistols spotkali sie spowrotem ze soba, a Never Mind The Bollocks to jedna z najlepszych plyt dwudziestego wieku. Tak zareagowal na wiadomosc o reaktywowaniu Pistolsow Pete Townshend, ktory rowniez spotkal sie po latach z kolegami z The Who, aby w tydzien po koncercie w Finsbury Park zagrac na zywo Quadrophenie w Hyde Parku. Jednak opinie na temat zejscia sie Sex Pistols byly podzielone. Wielu muzykow, szczegolnie tych reprezentujacych mlode pokolenie brytyjskiego rocka, wyrazalo sie o tym negatywnie. Po ogloszeniu 19/03/96 w 100 Club, ze ich wspolne granie stalo sie faktem, wydarzenie to skomentowal krotko w wywiadzie dla wieczornych wiadomosci Martin Rossitter [Gene] : To hanba. Byly menadzer zespolu - McLaren powiedzial- Jestem pewien, ze oni sie caly czas jeszcze nienawidza. sexpis05.jpg

Nie zwracajac uwagi na przedkoncertowe wypowiedzi do Finsbury Park od rana zaczeli sciagac fani. Ocenia sie, ze ich liczba osiagnela trzydziesci tysiecy. Takiej ilosci widzow nie zgromadzili Pistolsi w czasie wszystkich kocertow jakie zagrali razem przed rozpadnieciem sie grupy. Najwieksze audytorium - piec tysiecy sluchaczy mieli podczas jednego z koncertow w USA w 1978. W 100 Club Rotten cynicznie powiedzial - Mam nadzieje, ze podczas koncertu bedzie padalo i wozki inwalidzkie naszych fanow ugrzezna w blocie.

Pogoda nie spelnila zyczenia Johna. Chociaz bylo chlodno, a niebo przeslanialy od czasu do czasu chmury, nie spadla ani kropla deszczu. Natomiast fani pojawili sie z wozkami ... dla dzieci. Punkowi rodzice z kolorowymi piuropuszami na glowie, nastolatkowie, ktorych nie bylo na swiecie w czasie punkowej rewolucji, wreszcie siwiejacy fani rocka wychowani na stonsach i bitelsach. Wsrod tlumu mozna bylo spostrzec gdzieniegdzie punkrokersow z telefonami komorkowymi. Coz technika idzie naprzod, a rock sie starzeje.
Niestety swoj udzial w koncercie odwolal Shane MacGowan. Wielka to szkoda, albowiem artysta ten to kawal punkowej historii. Na poczatku roku nagral nawet z Brianem Robertsonem My Way Paula Anki, w wersji przypominajacej te, krora wykonywali kiedys Pistols z Sidem Viciousem. Zamiast MacGowana zagral zespol

GOLD BLADE.

Zaczeli oni niedzielny maraton rockowy punktualnie o 12-00. Gold Blade soulowo- rockowy kwintet nie jest jeszcze dobrze znany w Anglii, ale ich zywiolowy kilkunastominutowy wystep na pewno przyczynil sie do pozyskania wielu fanow.

Okolo 12-35 na scenie pojawil sie nastepny zespol -

3 COLOURS RED.

Fani Kieslowskiego graja cos pomiedzy tym co prezentuja The Wildhearts i Honeycrack. I nic w tym dziwnego, te trzy zespoly to jak jedna wielka rodzina. Czesc grala ze soba w roznych konfiguracjach, czesc ma tych samych rodzicow. Trojkolorowi nie graja tak melodyjnie jak The Wildhearts i nie tak szybko jak Honeycrack.
Kilka piosenek, ktore przedstawili to proste rockowe kompozycje, ozdobione w miare chwytliwymi refrenami, w ktorych glownego wokaliste i basiste Pete'a Vuckovica wspomagali gitarzysci -McCormack [ex- Honeycrack] i Ben Harding [ ex- Sensless Things]. Ich muzyka powiela stare schematy. Zespol czeka duzo przacy, zeby co najmniej nie stracic pozycji jaka sobie wyrobil na tutejszym rynku. A to przy obecnym pop-rockowym boomie bedzie ciezkie do realizacji.

Po 15 minutowej przerwie o 13-25 wsrod publicznosci nastapilo poruszenie. Jej meska zaczela sie przemieszczac pod scene. Powodem byly cztery atrakcyjne dziewczyny z

FLUFFY.

Szczesliwcy mieli szanse obejrzec bielizne liderki Amandy Rootes, spiewajacej i grajacej na gitarze. Fluffy zyskal popularnosc dzieki udzialowi w tegorocznym Brat Bus Tour zorganizowanym przez NME. Dziewczeta zagraly piosenki z dwoch singli Hypersonic i Husband oraz LP, ktorego premiera przewidziana byla na sierpien. W ich prostej muzyce uslyszec mozna bylo wplywy takich wykonawcow jak the Sex Pistols, Joy Division czy PJ Harvey.
Znowu nic nadzwyczajnego i oryginalnego. Troche sprawnie zagranych czadow z ostrym, troche zachrypnietym wokalem Amandy. Byc moze w studiu Billowi Price'owi [ producentowi nagran Pistols ] uda sie zrobic z tego cos ciekawszego, w przeciwnym razie Fluffy musi liczyc na swoj sex appeal.

Kiedy na scenie pojawil sie kolejny wykonawca natychmiast opustoszaly toalety i znikly kolejki przy fast-foodach. Wszyscy chcieli obejrzec punkowych weteranow -

STIFF LITTLE FINGERS.

Chociaz z oryginalnego skladu z 1977 pozostal tylko lider Jake Burns, ktorego wspomagaja Dolphin Taylor na bebnach [w skladzie od 1981] i ex- basista the Jam - Bruce Foxton [w skladzie od 1991] to ich muzyka zabrzmiala dokladnie tak jak prawie dwadziescia lat temu. W Finsbury zatrudnili dodatkowego gitarzyste. Sklad instrumentalny nie roznil sie wiec od tego, do ktorego przyzwyczaili przez lata swoich sluchaczy.
Nie ma to jak punkowe klasyki. Wreszcie sie zakurzylo pod scena. Starzy i nowi fani nie oparli sie sile Suspect Device, ktory kiedys gral na okraglo w swoich audycjach John Peel, Alternative Ulster, czy At The Edge i natychmiast ruszyli tanczyc pogo. Najbardziej efektownie wypadl Tin Soldiers odspiewany i wykrzyczany wspolnie z publicznoscia.
Chociaz plyty SLF nie sprzedaja sie tak dobrze jak na przelomie lat 70 i 80 to kilka piosenek pochodzacych z Get A Life [1994] i Flags & Emblems [1991]udowodnily, ze Burns i kompani maja jeszcze cos do powiedzenia. W jednym z wywiadow TV kilka dni po koncerrcie w Finsbury Pk Rotten powiedzial: Przez 20 lat nic sie nie zmienilo. To o czym spiewalismy kiedys jest nadal aktualne. To spoatrzezenie, w obliczu zamachow bombowych w Londynie oraz zamieszek w Belfascie, zywo dotyczy SLF gleboko zaangazowanych w sprawy rodzinnej Irlandii.

Kolejny zespol

60FT DOLLS

nalezy do najmlodszej fali brytyjskiego rocka. Powstal niespelna dwa lata temu. W maju zespol wydal swoj debiutancki LP przekornie zatytulowany The Big 3. Z tej plyty oraz z singli pochodzily piosenki zaprezentowane w Parku. Trzeba przyznac, ze choc dolls to mlodziency, to potrafia stworzyc i zagrac kawalki z prawdziwa punkrockowa werwa.
Takie utwory jak Talk To Me, Stay, White Knuckle Ride czy bardzo lansowany w BBC Radio1 - Pig Valentine wypadly na zywo znacznie ostrzej niz ich wersje studyjne. Publicznosc fizycznie wyczerpana dynamicznym koncertem Stiff Little Fingers przyjela wystep 60ft Dolls umiarkowanymi brawami. Zasluzyli jednak na o wiele wieksze. Kolejni punkrockowi giganci wyszli na scene okolo 4-00.

Podobnie jak to bylo podczas wystepu SLF ludzie ruszyli pod scene, zebey obejrzec nastepna legende

BUZZCOCKS.

Faworyci Kurta Cobaina tak jak Fingersi mieli kilkuletnia przerwe w dzialanosci. Po reaktywowaniu wydali w 1993 bardzo dobry, ale przez krytykow pominiety milczeniem LP Trade Test Transmissions, a w ubieglym roku niezly album koncertowy French. Wlasnie niedawno ukazala sie ich najnowsza plyta.
W Finsbury Pk zagrali jednak piosenki, na ktore wszyscy wyczekiwali tzn te najstarsze - Orgasm Addict, Love You More, Harmony In My Head, Boredom i What Do I Get. Buzzcocksi jako 'starsi panowie' nie poruszali sie tak zwawo jak kiedys, ale ich przeboje sprawily, ze pod scena ponownie sie zakurzylo. Dla Buzzcocks ten wystep mial dodatkowe znaczenie. Byla to ich dwudziesta rocznica wystepow na zywo. Pierwszy raz zagrali u boku Sex Pistols 20 lipca 1976.

SKUNK ANANSIE

jest obecnie bez watpienia jednym z najpopularniejszych wykonawcow w Wielkiej Brytanii. Ich debiutancki LP Paranoid & Sunburnt od ponad pol roku znajduje sie w pierwszej piecdziesiatce najlepiej sprzedawanych plyt. Graja starego rocka spod znaku Black Sabbath, Hendrix, przemieszanego z funkiem i rapem w stylu The Rage Against The Machine. Czarnoskora wokalistka Skin spiewa zdecydowanie soulowo przywodzac na mysl Sly & Family Stone.
Skunksi zaczeli od Intellectualise My Blackness, w ktorym slychac wyrazne wplywy Sabbatow. Skin nie tylko dysponuje wspanialym glosem. Potrafi takze stworzyc dobre rockowe widowisko. Podczas drugiej piosenki It Takes Blood And Guts To Be This Cool But I'm Still Just A Cliche wykonala efektowny skok z bebna taktowego.
Kolejna Selling Jesus, z ich pierwszego singla, zagrana zostala w duzo szybszym tempie i ostrzej niz na plycie. Nastepne kompozycje to dalszy ciag ich debiutanckiego LP - Charity, I Can Drem, utrzymana w klimacie hendrixowskim Weak oraz Baby Swastika. Wsrod 'staroci' znalazlo sie rowniez miejsce na premiery. We Love Ya i All I Want to melodyjne piosenki, dzieki ktorym
Skunk Anansie moze ponownie powroci do pierwszej dziesiatki singlowoych przebojow.

Tuz po ubieglorocznych wakacjach, lider kolejnego zespolu wystepujacego tego wieczora - Ginger obwiescil o rozwiazaniu i pozegnalnym tournee jego

THE WILDHEARTS.

Okazalo sie, to niezlym trikiem reklamowym. Podczas ich pozegnalnego "Last Ever[My Arse] Tour" sale wypelnione byly po brzegi, a ich i wanna go where the people go, od ktorego zespol zaczal niedzielny koncert, czytelnicy Kerrang! Wybrali jako najlepszy w 1995. The Wildhearts zagrali przed The Sex Pistols, ale prawie jednoczesnie uczestniczyli w trasie AC/DC. Adekwatna do tego jest ich muzyka.
W Finsbury Pk zaprezentowali troche ostrego punka-rocka wymieszanego z Mettalica w Suckerpunch. Punk z AC/DC polaczyli w Everlone. Troche celtyckich nut zagrali w Nit A Nitro. Konczacy ich wystep Love U Til I Don't slychac bylo z kolei troche My Generation The Who. Nowe kompozycje Gingera sa coraz bardziej popowe i chwytliwe, wiec byc moze juz wkrotce the wildhearts doczeka sie upragnionego numeru jeden. Na wszelki wypadek ginger i kumple zachowywali sie na scenie jak gwiazdy podrywajac do zabawy klaskaniem. Akurat tego dnia nikt na to nie poszedl i ich wystep przyjety zostal bez specjalnych emocji.

O 19-25 na scene wyszedl

IGGY POP

ze swym zespolem. Chociaz jest uznawany za prekursora muzyki punk, to repertuar i styl w jakim go zagral zakwalifikowac mozna spokojnie jako klasyczny rock. Pop zaczal od I Wanna Live z ostatniej plyty Naughty Little Doggy. Takich riffow nie powstydzilby sie The Cult, a nawet AC/DC. Artysta wystapil tradycyjnie w toplesie i w modnych plastikowych spodniach. Bylo go pelno wszedzie. Co chwile przebiegal z jednej strony sceny na druga. W Raw Power, ktora nagral kiedys z The Stooges wykonal efektowny rzut stojakiem od mikrofonu w czasie, gdy gitarzysta wygrywal ognista solowke. Efektownie wypadl rowniez I Wanna Be Your Dog podczas ktorego Pop zszedl ze sceny, aby rozdac troche usciskow dloni.
Kolejny klasyk- Passenger roznil sie od wersji studyjnej mocnym rockowym solem. Utwor ten caly czas wywiera wrazenie na ludziach. Ludzie bawili sie w Parku tak samo dobrze jak kilkanascie lat temu, kiedy to piosenka powstala. Najbardziej punkowo tego dnia Iggy i zespol wykonali Lust For Life. Podczas tej piosenki Iggy Pop spiewal z rozpietym rozporkiem. Nic jednak nie dalo sie zauwazyc. Kilka tygodni wczesniej piosenkarz wystepowal w angielskiej TV w przezroczystych plastikowych spodniach i wtedy jego interes mozna bylo obejrzec dokladniej. The Godfather of punk -jak lubi go nazywac brytyjska prasa, byl jedynym artysta, ktoremu organizatorzy pozwolili bisowac dodatkowo wiec zabrzmialo Pussy Walk i Louie Louie.
Ten ostatni zagrany zostal prawie tak mocno i hard-rockowo jak wersja Motorhead. Warto przypomniec, ze piosenke te skomponowal w 1957 czarnoskory Richard Berry, a popularnosc zyskala dzieki The Kigsmen. Potem dopiero byl You Really Got Me Kinksow i mnostwo innych, opartych na prawie identycznym riffie. Nie tylko blues i rockendroll ma czarne korzenie.

O 8-25 zaczely sie przygotowania do glownego punktu wieczoru - pierwszego od dziewietnastu lat wystepu

THE SEX PISTOLS

w rodzinnym Londynie. Do tej pory kazdy z wykonawcow zaczynal grac okolo dziesiec minut wczesniej niz to pzewidywal program. Na Rottena i spolke trzeba bylo poczekac okolo dwadziescia minut. Chwile wyczekiwania umilaly piosenki gwiazd muzyki pop lat siedemdziesiatych takich jak Baccara, Brotherhood Of Man, Leo Sawyer czy Middle Of The Road. To tak dla kontrastu, zeby sexpis02.jpguswiadomic zebranym co by bylo, gdyby nie pojawili sie The Sex Pistols.

23 czerwca byl w Wielkiej Brytanii apogeum futbolowego szalenstwa. Anglia zakwalifikowala sie poprzedniego dnia do polfinalow mistrzostw Europy po karnym wykonywanym przez Pearce'a. Pistolsi - wielcy fanii pilki noznej poprosili go oraz jego kolege z reprezentacji, Southgate'a o poprowadzenie konferansjerki. Gdybyz tylko wiedzieli, ze ten ostatni nie strzeli karnego w polfinalach... . zapowiedz byla krotka -Ladies and gentelmen. Who said no more heroes?

Natychmiast opadla kurtyna zaslaniajaca podswietlone, gigantyczne i zakrywajace w dalszym ciagu reszte sceny fotokopie artykulow z The Daily Mirror i The Sun. Gazety te fascynowaly sie dwadziescia lat temu slawnym wywiadem TV, ktorego The Sex Pistols udzielili Billy Grundy'emu. W czasie programu padly niecenzuralne slowa. Byla z tego wielka afera, a Grundy stracil przez to prace. sexpis04.jpg
W pewnym momencie papierowa kurtyna zostala rozdarta w trzech miejscach i na scenie pojawili sie Matlock, Rotten i Jones. Po chwili pracownicy techniczni usuneli papierowe resztki odslaniajac calosc sceny oraz Cooka, siedzacego za wymalowanymi w Union Jack'i bebnami. Za nim znajdowalo sie tlo identyczne z tym, ktore stanowilo kurtyne. Flaga Zednoczonego Krolestwa okryl swoj wzmacniacz rowniez Matlock. Natomiast Jones ozdobil swoje dwa marshalle barwamii anglii- czerwonym krzyzem na bialem polu.

Podczas pierwszych piosenek - Bodies, Seventeen i New York Finsbury Pk przypominal wzburzone gorskie jezioro, do ktorego wiosna wplywaja rwace gorskie potoki. Co chwile pod scene wpadaly grupki rozradowanych punkrockowcow. Ci, ktorzy nie zdazyli im w pore ustapic miejsca zostawali porwni przez fale. Przed No Feelings Jones zdjal fioletowa koszula i pochwalil sie wielkim tatuazem na prawym ramieniu.
Z kolei Rotten podgrzal jeszcze bardziej atmosfere slowami Don't be so shy. It's only uncle John. Forty, fat and back. Te piosenke podobnie jak kolejna God Save The Queen zespol wykonal szybciej niz w oryginale. Podczas Liar, Satellite i Stepping Stone pogo rozprzestrzenilo sie stopniowo na prawie caly obszar Finsbury Park.

sexpis07.jpgNa dobra sprawe nie bylo wolnego miejsca dla tych, ktorzy przyszli, aby spokojnie posluchac muzyki. W ramach zabawy rzucano plastikowe kubki z niedokonczonym crlsbergiem, a co wieksi dowcipnisie potrafili trafic kogos lodem. Troche butelek po volvicu padlo rowniez na scene. Ale trudno to porownywac z gradem puszek i butelek, ktore sprowokowana publicznosc rzucala w nich chocby podczas pamietnego tournee po USA w 1978.

Sid Vicious tak powiedzial o swej krotkiej wspolpracy z Matlockiem w sierpniu 1978 w zespole Vicious White Kids. Nie rozumiem jak ten facet moze zagrac numer od poczatku do konca bez zatrzymywania. W Finsbury Pk okazalo sie, ze nie tylko Matlock, ale i reszta grupy jest zdolna zagrac sprawnie i rowno swoje punkowe klasyki. Do tego Glen i Steve dospiewywali wysmienite chorki do niepowtarzalnego wokalu Rottena. Troche przekornie podczas Holiday In The Sun zaczelo sie sciemniac i Submission, Pretty Vacant oraz choranie odspiewane z publicznoscia EMI mialy pelna oprawe swietlna.

sexpis06.jpgPo tym ostatnim Pistolsi zeszli na zaplanowany z gory bis. Rotten nawet zartobliwie przylozyl reke do ucha pokazujac, ze chce uslyszec glosniejsze brawa. Po kilku minutach muzycy powrocili i zagrali Anarchy In The UK oraz Problems. Podobnie jak podczas calego koncertu ludzie niezmordowanie tanczyli pogo, natomiast "sexowni czterdziestolatkowie" poruszali sie niewiele, zdajac sobie sprawe z tego, ze przy ich tuszy harce nie bylyby wskazane.
Przed drugim bisem Rotten cynicznie stwierdzil No fuckin taste i po chwili juz bardziej oficjalnym glosem dodal Thank you Mr Pearce for coming down tonight.

Na pozegnanie bylo No Fun z repertuaru The Stooges, w troche wydluzonej wersji. I to wszstko. Rotten powiedzial jeszcze na koniec ze specyficznym dla siebie poczuciem humoru -Thank you for coming to my garden-party. Ludzie probowali jescze przez kilka minut wywalczyc kolejny bis, ale bezskutecznie.

Powrot The Sex Pistols do Londynu przebiegl bez zadnych zaklocen i ekscesow. Jak sie okazalo na drugi dzien w poniedzialek, wiekszy skandal wywolaly The Sun i The Daily Mirror zapowiadajac srodowy polfinal Anglia-Niemcy jakodalszy ciag drugiej wojny swiatoej. Jedna z tych gazet poswiecila czesc drogocennej pierwszej strony na opisanie jak to Mariah Carey gratulowala anglikom zwyciestwa wymachujac szalikiem z napisem England podczas swego koncertu na Wembley.
Dla Pistols zostawiono troche miejsca gdzies w srodku. Podobnie zrobily inne gazety- The Independent, The Guardian, The Times i wiele innych zamiescily gdzies w srodku krotkie reportaze ozdobione zdjeciami Rottena w postawionych do gory zielonych wlosach i marynarce w czarn krate. Londyn nie spankowal na punkcie SP.
sexpis03.jpgTym nie mniej ten niedzieny koncert w Finsbury Park nalezy uwazac za ten najwazniejszy podczas calego The Filthy Lucre Toure ' 96. Material z tego wystepu zostal bowiem nagrany, a premiera plyty przewidziana zostala na 29-07-96. Wszystko wskazuje na to, ze bedzie to wreszcie ta plyta pozegnalna. Muzycy zajeci sa wlasnymi projektami solowymi i nie planuja komponowac nowego programu. Ale kto wie co jeszcze wymysli Rotten z kompanami ...

PS Thanks to Mr Pegi Durman and Ms Alicja Puzio

by Grzegorz K Kluska

PRZESZUKAJ STRONY AMP

   Search this site                 powered by FreeFind
 

since 11-06-97

TOP of thE pAge

Enter your e-mail address to receive e-mail when this page is updated.
Your Internet e-mail address:

LAST UPDATE: