Strona o tym, jak to się niszczy drzewa w Rzeszowie.

Rys.1. Osiedlowe podwórko
(Kliknij aby powiększyć)

Rzecz cała wydażyła się w pobliżu ulicy M.Skłodowskiej-Curie w Rzeszowie.
Czy to jest cięcie pielęgnacyjne? - obcięcie wszystkich wierzchołków i skrócenie konarów o połowę lub więcej. Moim zdaniem jest to raczej przeciwieństwo pielęgnacji. Czysty wandalizm, pod osłoną prawa, gdyż robią to specjalne służby pielęgnacji zieleni miejskiej czy też osiedlowej. Wszystkim jest raczej znana sprawa wycinania topoli w miastach. Tym razem nie chodzi jednak o topole. Bezpowrotnie niszczone sa lipy, klony, jesiony, robinie i inne. Nic, że te drzewa będą jeszcze rosły. Po tym cięciu będą z czasem toczone przez grzyb i robactwo, no i koniec końców zostaną legalnie wycięte. Nie jest to nic innego jak skracanie życia tym drzewom.

Kilka dni wczesniej widziałem, jak na tym samym osiedlu, tym razem blisko ul.W.Pola, z klonów srebrzystych ktoś wspaniałomyślnie zrobił sześciometrowe kołki. To były już 30-40 letnie drzewa, których los jest teraz przesądzony. Czy ludzie, którzy to robią nie są w stanie zauważyć, jak bardzo się mylą w swych decyzjach? Mowa tu o decydentach, których, jak widać, niewiele obchodzi los zieleni Rzeszowa. Sądzę, że robią to by w ogóle coś robić, nieważne jak, byle ludzie widzieli, że coś się dzieje. Za co owi decydenci mieliby pobierać pensje, jeżeli nie za jakieś działania na rzecz utrzymania "estetycznego" wyglądu terenów sobie podległych. Na dodatek cała ich bezyślna działalność odbywa się dzięki pieniądzom podatników. Trzeba przecież zapłacić robotnikom, a do tego koszty transportu drewna tak brutalnie wydartego naszej miejskiej przyrodzie.

Rys.2. Osiedlowe podwórko
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.3. Wyróżniający się kasztanowiec
(Kliknij aby powiększyć)

Takowy proceder odbywa się corocznie. W tym tempie w krótce zamiast autentycznej zieleni miejskiej wątpliwie cieszyć nasze oczy będzie trawnik miejski. Zapewne łatwiejszy do utrzymania w porządku, choć i to często się naszym służbom nie udaje. Szerzy się ostatnio tendencja do robienia z każdego drzewa wierzby. Widocznie teskno ludziom do malowniczych polnych wierzb. Czyżby? Dobrze, że nikt nie wpadł jeszcze na pomysł ogławiania świerków. Czasami zdaży się ktoś, kto przypadkiem nie wyrządzi dużej szkody przy zabawie z piłą motorową. Tak to jednak jest, że zwykle nikt niczego nie robi do końca. Po cięciu należy ranę zamalować, lecz komu by się chciało? Nie wiele się pomylę, jeżeli powiem, że nie robi się obecnie nic dla dobra zieleni miejskiej miasta Rzeszów. No, może prawie nic, bo przecież robi się coś dla dobra zarządu tejże zieleni.
Ostatnimi czasy pokazowo poczyniono nasadzenia iglaków przy naszej głównej ulicy - ul. Piłsudskiego. Są to między innymi cyprisiki groszkowe. Sadzonki dosc duże, mniej więcej wzrostu człowieka, przez co zapewne drogie. Od dwóch lat próbują przeżyć, bo nie powiem, że rosnąć. Jest to rejon, w którym ruch uliczny jest niedowytrzymania. Susza i spiekota latem. Wątpie, by z tych drzewek w takich warunkach coś było. I znowu poroniony pomysł. Ile takich jeszcze musimy przeżyć, zanim nasi decydenci zmądrzeją? Czy nie lepiej byłoby posadzić krzewy liściaste lub, dajmy na to, miłorząb japoński, sprawdzony w trudnych, miejskich warunkach.

Rys.4. Kasztanowiec
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.5. Nawet kasztanowcom żółtym się dostało
(Kliknij aby powiększyć)

Jeżeli zależy im na czymś reprezentatywnym, drogim - prosze bardzo. Te nieszczesne iglaki będą zwyczajnie brzydkie, jeśli nawet przeżyją, gdyż oblepione brudem tak jak i ściany pobliskich kamienic. Przy ulicy Rejtana posadzono zaś jodły pospolite. Problem w tym, że już uschły, a nawet rok nie minął. Nie dość, że jest to wymagające drzewo, nie sprawdzające się w mieście, to nawet posadzić nie potrafią tak, by się przyjęły.
Przykłady można by mnożyć...
Ludzie, Opamiętajcie się!

Rys.6. Dąb szypułkowy
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.7. Ten kasztanowiec
cięto rok wcześniej,
właśnie usycha...
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.8. Klon srebrzysty niedaleko
ul. Dąbrowskiego
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.9. Lipy, robinie, klony, wierzba
czyli osiedlowe podwórko raz jeszcze
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.10. Lipy, kasztanowiec - inne podwórko
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.11. Jesion
(Kliknij aby powiększyć)

Rys.12. Znów kasztanowiec,
a po prawej klon zwyczajny
(Kliknij aby powiększyć)

Uwagi:

Wszystkie zdjęcia wykonano w roku 2001 w rejonie ul. M. Skłodowskiej-Curie (wyjątek: Rys.8.);
w Rzeszowie.

Home

Copyright 2001 by Bartosz Pacuła
trees plants zdjęcia drzewa Rzeszów Rzeszow ekologia botany Basset bambus