Średniowieczny zamek.

Spacerując po olsztyneckim rynku możemy dostrzec w oddali czerwone mury gotyckiej bu- dowli. Są to pozostałości po krzyżackim zamku z XIV wieku o czym mało kto wie z mieszka- ńców naszego miasta. Warto więc przeczytać tę historię. Po zdobyciu ziem pruskich Sasinów Krzyżacy zbudowali tutaj kilka zamków obronnych wy- korzystując wcześniej istniejące pruskie grody. Nad rzeczką Amling w pobliżu jeziora Mispel na niewielkim wzgórzu wznosił się pruski gród obronny. Tutaj krzyżacy postanowili wznieść zamek. Był to dogodny punkt na szlaku wiodącym z Mazowsza przez ogromne puszcze Gali- ndii aż do Królewca. Gród ten o niezbyt dużych rozmiarach miał pełnić punkt oporu w systemie obronnym oraz stanowić siedzibę krzyżackich władz. Wody rzeki Amling zasiliły koryto fosy otaczającej za- mkowe wzgórze. Zamek wzniesiono na polecenie komtura ostródzkiego Günthera von Hohe- nstein, jego budowa trwała w latach 1350-1366, czyli dosyć długo. Gdy zamek był już goto- wy, gościł w jego murach wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego Winrich von Kniprode z całą swoją świtą. O pierwotnym wyglądzie zespołu zamkowego nie wiemy zbyt wiele ponieważ brak jest kon- kretnych informacji, a budynki w ciągu 600 lat ulegały zniszczeniom i przeróbkom. Jedynym źródłem dającym pewne wyobrażenie jest miedzioryt K.Hartknocha z 1684 roku. Zamek zos- tał zbudowany na planie regularnego czworoboku, trzy boki stanowiły wysokie, murowane budynki, czwarty bok od strony miasta to mur obronny z bramą wjazdową i wysoką wieżą. Brukowany dziedziniec był zamknięty od północy dużym domem mieszkalnym o wymiarach 28,7x10,6m. Przy bocznych skrzydłach znajdowały się krużganki komunikacyjne. Partia fun- damentowa zbudowana jest z kamieni polnych, górne partie zbudowano z gotyckiej cegły. Mury mają ok. 2 metrów grubości i wewnątrz wypełnione są gruzem. Od strony wschodniej widoczna jest podpora, która wcześniej prawdopodobnie podpierała wieżę. Na miedziorycie Hartknocha widać drugą wieżę - okrągłą przy zachodnim skrzydle w miejscu stykającym się z głównym budynkiem. Tuż za wieżą na szczytowej ścianie głównego budynku widoczne są dwa granitowe kamienie, które prawdopodobnie podtrzymywały tzw. gdanisko czyli średnio- wieczną ubikację. Zgodnie z tym co podaje w swojej historii Olsztynka z 1859r. Max Toeppen zamek posiadał dwa poziomy piwnic, z których dolny został zasypany w XIX wieku. Górny poziom zachował się w bardzo dobrym stanie do dziś. Piwnice te mają sklepienie krzyżowo-żebrowe. Żebra o przekroju prostokąta wsparte są na środkowym filarze. Jest to w tej chwili najcenniejszy , autentyczny zabytek z XIV wieku. Szkoda, że mieści się tam skład węgla i kotłownia Zespołu Szkół Zawodowych. Skrzydła zamku są jednotraktowe z korytarzem od strony dziedzińca. Otwory okienne były kiedyś inne, poprzerabiano je w trakcie przebudowy zamku w XIX wie- ku. Mają kształt prostokąta zwieńczonego ostrym łukiem bądź też odcinkiem koła. Zachowały się fragmenty portali i okien gotyckich. Całość zespołu zamkowego otoczona była murami obronnymi z basztami w narożnikach. Wokół zamku biegłą głęboka fosa i po stronie wewnętrznej murów obronnych - od strony wschodniej - odkryte koryto rzeki Jemiołki. Budynki zamkowe były kiedyś wyższe od obec- nych przynajmniej o jedną kondygnację. Oprócz pomieszczeń mieszkalnych dla urzędników zakonnych, załogi i służby istniały na za- mku: kaplica, refektarz, łaźnia, zbrojownia, pomieszczenia magazynowe, stajnie, obory dla trzody. Od 1488 roku funkcjonował browar produkujący piwo na własne potrzeby i na sprze- daż. Zamkiem zarządzał burgrabia jako ekonom i organizator obrony. Ponadto rezydował tu urzę- dnik komornictwa, który sprawował sądownictwo i pobierał podatki. Inwentarz zamku z 1397r. wykazuje 2 konie pociągowe i 6 krów. W piwnicach zgromadzono 63 beczki miodu, 31 łasztów pszenicy (1 łaszt = ok. 3 ton), 21 łasztów żyta, 72 szefle słodu (1 szefl = ok. 50 kg), 30 szefli jęczmienia, 7,5 szefla chmielu. Na zamku znajdowało się też kilkadziesiąt sztuk broni palnej, 40 tarcz, 27 pancerzy i wiele innych elementów uzbrojenia niezbędnego na wy- padek wojny. W 1410r. zamek i miasto poddały się wojskom Jagiełły bez walki, w 1414 roku w okresie tzw. wojny głodowej wojska polsko-litewskie zniszczyły częściowo zamek oraz dwa młyny. Szko- dy te zostały naprawione - obudowano młyny, a miasto otoczono murami obronnymi. Zamek ze swoimi murami wszedł w system obronny Olsztynka. W 1454 roku krzyżacka załoga za- mku skapitulowała przed zwolennikami Związku Pruskiego, który opowiedział się po stronie Polski. Wkrótce jednak miasto i zamek zostały zdobyte przez wojska krzyżackie. Na mocy pokoju zawartego w 1466 roku Olsztynek pozostał w granicach Prus Zakonnych. W 1525 roku po likwidacji Zakonu Krzyżackiego utworzono w Olsztynku starostwo (das Hauptamt Hohenstein). Na jego czele stał starosta urzędujący na zamku w imieniu księcia. Starostwo przetrwało do 1610r. Pierwszym starostą był Fryderyk von Ölsnitz. Po nim zamie- szkał na zamku Dietrich von Wernsdofr, który w 1546r. poślubił córkę swego poprzednika - Katarzynę Ölsnitz. Wyprawiono bardzo huczne wesele w komnatach zamkowych, honoro- wym gościem był sam książę pruski Albrecht Hohenzollern z małżonką. Mało wiemy o stanie i losie zamku w XVII wieku. Od czasu rozwiązania Zakonu zamek prze- szedł pod zarząd miejski. Od 1609 roku odbywały się tutaj narady - zjazdy okolicznej szlachty i mieszczan. W okresie wojen szwedzkich w zamku urządzono zbrojownię. Z wielkich katak- lizmów w postaci pożarów, wyszedł zamek obronną ręką, niestety brakowało pieniędzy na je- go konserwację i remont. Dopiero w XIX wieku przystąpiono do renowacji zrujnowanych pomieszczeń adaptując je na potrzeby szkoły. Przy okazji zniszczono bezpowrotnie niemal wszystko co miało wartość za- bytkową. W latach 1845-1857 w wyremontowanych pomieszczeniach zamkowych funkcjonowało pro- gimnazjum, które staraniem Maxa Toeppena przekształcono w pełne gimnazjum. W 1895r. rozwiązano gimnazjum, a w następnym roku utworzono seminarium nauczycielskie. W latach 1926-1945 powtórnie działało w murach zamkowych gimnazjum zwane Behringschule. W styczniu 1945 roku do Olsztynka wkroczyli żołnierze radzieccy. Spalili całe centrum miasta, budynki zamkowe jakimś cudem ocalały z radzieckiego pogromu. Wyposażenie szkoły zosta- ło dokumentnie rozgrabione, ale budynki pozostały całe w dobrym stanie. Po przekazaniu Ol- sztynka władzom polskim, przystąpiono do zagospodarowywania zniszczonego miasta. Część pomieszczeń zamkowych zajęli nowi lokatorzy, sale lekcyjne wykorzystano do umieszczenia w nich szkoły krawieckiej, która istniała przez kilka lat. Po likwidacji szkoły przez rok użyt- kownikiem obiektu był POM, a następnie jednostka wojskowa. Wojsko odnowiło cały budy- nek i w dobrym stanie przekazało władzom miasta. I tu nastąpił dramat. Przez cały rok budynek stał pusty bez należytego nadzoru. Kiedy posta- nowiono umieścić w nim szkołę okazało się, że pomieszczenia są dokumentnie zdewastowane. Całe skrzydło zostało zalane wodą, gdyż z braku opieki woda lała się z uszkodzonej instalacji przez cały miesiąc. W niektórych salach woda dochodziła do 80 cm, ściany poczerniały od pleśni. Pomieszczenia przeznaczone dla personelu szkoły pozajmowali dzicy lokatorzy. W 1956r. po kilku miesiącach prac remontowych w salach zamku zostało umieszczone liceum ogólnokształcące na bazie szkoły podstawowej. Tego typu szkoła funkcjonowała do 1964r. 13 listopada 1961r. pożar strawił dach głównego budynku. Straty były poważne. Zniszczeniu uległy maszyny do szycia i pracownia dla chłopców. W trakcie gaszenia pożaru woda zalała piętro i parter. Trzeba było odbudować całą górę szkoły i założyć nowy dach. Liceum ogól- nokształcące działało do 1974 roku i zostało przeniesione do nowego budynku szkolnego przy ulicy Ostródzkiej. Od tego momentu jedynym użytkownikiem pomieszczeń zamkowych jest do chwili obecnej Zespół Szkół Zawodowych. Cały obiekt stanowi własność skarbu pańs- twa. Nie jest to sytuacja korzystna dla jedynego cenniejszego zabytku na terenie miasta. Brak odpowiednich funduszy uniemożliwia należytą konserwacją zamku. Wykorzystanie średnio- wiecznej budowli do celów oświatowych nie jest dobrym rozwiązaniem. Słusznym posunię- ciem byłoby przekazanie zamku miastu, ale niestety jest to niemożliwe, przynajmniej w chwili obecnej. Bogumił Kuźniewski

Życzę Państwu i sobie, aby te oczekiwania się spełniły, Aby nowy 1997 rok był rokiem sukcesów i spełnionych marzeń.

Irena Petryna poseł na Sejm RP


POWRÓT