__________________________________________________

___ ___ __

 

__ EPILOG __

__ __

__ __

__ __

__ W uszach dogorywal dzwiek poloneza __

__ Chwytal za gardlo rozgwiezdzony mroz. __

__ Gdy braklo patronow naprzod wiara isc przytomnie __

  tylko wara po mnie plakac.

  Sam wolny czynilem i innych wolnymi

  Teraz Bog i Bonaparte.

 

  Biala Zosia z usmiechem szla przez Berezyne

  jeszcze krok ani kroku skamienialy nurt

  I bialej Zosi olowiany pocalunek.

 

  Horyzont wycial hycla. Gdy sie ustatkowal

  Co bylo? Sam zobaczysz, kiedy tez tam pojdziesz.

 

  W dzien szylam, teraz pruje czarna suknie - modna

  Gwiazda Polarna zloci strzechy Soplicowa.

-------------------------------------------

 

 

Spisss treeeeeesci

Wersja w jednym pliku

Ady k sobie!

Naprzod marsz!