ach, jak graja graja traby nad wawozem Roncevaux
pomyslal margrabia Roland po momencie
zalatwil jeszcze paru kolejnych Saracenow,
po momencie
paru kolejnych Saracenow zalatwilo jego
Jeden, o grubych zylastych udach i piorze sterczacym z wlosow
zlapal za siodlo jego bohaterskiego konia, a w tym samym
momencie
drugi obrosniety polnagus wymierza smiertelny cios wlocznia
skadinad nam znana
- relikwiarza na piersi i tak juz nie ma od dawna
Krew krew chlusta z peknietej aorty zalewa
resztki mozgu broczy na resztki bialego plaszcza.
wionac przez wirujacy tunel prosto z obrazu Stodulnego
margrabia mysli tak naprawde liczy sie tylko TEN MOMENT
Alez te traby graja nad wawozem