Wyjaśnienia
1. Czuję, że dziś jest ten dzień, kiedy po raz pierwszy w życiu mam napisać posłanie Boga do całego świata. Pan mnie, od wielu już lat, starannie przygotowywał do tej chwili. Uczył, sprawdzał, hartował, doświadczał... Wprowadził w posłania innych współczesnych proroków. Pokazał mi, że mam być dokładnie takim glinianym garnkiem, który On kształtuje jak chce i kiedy chce. Pokazał mi to, wciąż powtarzającymi się takimi samymi tekstami, albo cudownie logiczną i spójną kombinacją tekstów - że mam iść na świat, do pogan, aby być Jego świadkiem, głosić Jego - tak jak św. Paweł.
Parę dni temu w czasie porannej kontemplacji byłem zszokowany: Pan wskazał mi tekst, jak Szaweł pod Damaszkiem pada rażony na ziemię i słyszy: "Szawle, Szawle, czemu Mnie prześladujesz?" ... "Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Wstań i wejdź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić". Przez cały dzień zastanawiałem się: Panie Jezu, przecież ja Ciebie nie prześladuję! Może tu chodzi o słowo "prześladuję" w cudzysłowie? Może tu chodzi o to, że ciągle, niemal bez przerwy myślę i zajmuję się Panem i faktycznie "prześladuję" Go, chcąc być jak najbliżej Niego, jak najbardziej się do Niego zbliżyć, być Mu wciąż pod ręką???
Następnego ranka w czasie modlitwy kontemplacyjnej padła cudowna, doskonale logiczna odpowiedź. Teraz już św. Paweł, broniąc się, głosi przed królem mowę obronną, mówiąc: "Kiedy upadliśmy na ziemię, usłyszałem głos, który mówił do mnie po hebrajsku: "Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno wierzgać przeciw ościeniowi". "Kto jesteś Panie" - zapytałem. A Pan odpowiedział: "Ja jestem Jezus, którego ty prześladujesz. Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby ustanowić się sługą i świadkiem tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i zwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi."
Od razu wyczułem, że to są Słowa Pana skierowane bezpośrednio do Mnie i że mam to robić: "Ale podnieś się i stań na nogi, bo ukazałem się tobie po to, aby ustanowić się sługą i świadkiem tego, co ci objawię. Obronię cię przed ludem i przed poganami, do których cię posyłam, abyś otworzył im oczy i zwrócił od ciemności do światła, od władzy szatana do Boga. Aby przez wiarę we Mnie otrzymali odpuszczenie grzechów i dziedzictwo ze świętymi."
Była to sytuacja, gdy od niedawna, byłem już praktycznie zdolny do natychmiastowej realizacji tego wezwania Boga. Rozpowszechniałem w internecie posłania innych proroków - głównie z USA i Kanady, a także niektóre posłania tłumaczyłem z angielskiego na polski. Można je codziennie oglądać w witrynie internetowej Dwóch Przenajświętszych Serc Jezusa i Maryi, np. pod adresem:
- w Polsce: http://republika.pl/dwasercapl/
- w USA: http://oocities.com/dwaserca/
- w Kanadzie: http://ca.oocities.com/dwasercaca/
- w Australii i Oceanii: http://au.oocities.com/dwasercanz/
Ponieważ odpowiedziałem Panu "TAK", poszły za tym kolejne skutki. Gdy przetłumaczyłem świeże posłanie Boga Ojca przez Księdza Melvina Doucette, dane rano na Wyspie Księcia Edwarda w Kanadzie, w którym mówił o przekazaniu na całą ziemię Jego iskry, aby zapaliły się serca wszystkich ludzi miłością do Boga, ABY ŚWIAT STANĄŁ W OGNIU - już tego samego dnia to posłanie w dwóch językach, po angielsku i po polsku - zostało rozesłane do ponad 20 serwerów internetowych w wielu krajach na wszystkich kontynentach, za wyjątkiem Afryki i Antarktydy! Faktycznie byłem narzędziem w ręku Pana, ułatwiającym dotarcie Boga do wielu serc tysięcy, milionów, miliardów ludzi.
Ale Pan ustawił mnie inaczej: cały proces, od początku, czyli od samej myśli w czasie modlitwy kontemplacyjnej, od spojrzenia na Pismo Święte i Jego przeczytania, poprzez nachodzące mnie myśli, pochodzące od Pana (bo On jest moim Królem i skupiony w Niego się wpatruję), zapisanie swoich doznań i obserwacji w komputerze, rozesłanie tego na serwery internetowe robi jedna i ta sama osoba. Znika niepewność, skąd to jest, a czy po drodze, ktoś coś nie zmienił albo nie dopisał czy ujął... Szybko efekt. Ale od razu wada: od razu nie widzę własnych błędów. Dopiero po pewnym czasie wyczuwam, że coś trzeba zmienić.
Jest to więc uzasadnienie: A JAKIM PRAWEM TY TO ROBISZ? To Pan mnie wybrał i polecił to robić.
Powiedziałem teraz trochę o moim "warsztacie pracy". To tak tylko na początek... jako wprowadzenie (w temat)...
2. Nachodzi mnie myśl: jak podpisać to posłanie? I powtarzam: Jezus z Nazaretu, Jezus z Nazaretu, Jezus z Nazaretu... Nagle łapię się: jak to, powinienem podpisać: Andrzej z Warszawy! I refleksja: a czyje są to Słowa, a czyje myśli, a czyj komentarz??? - Faktycznie, Jezusa z Nazaretu. To jest JEGO SŁOWO, Ewangelia, będąca zapisem JEGO SŁÓW. To w Niego się wpatruję w czasie kontemplacji i to On podsuwa mi myśli, które ja pragnę wiernie oddać...
Podzieliłem więc logicznie posłanie na dwie części: SŁOWO PANA (ewentualnie KOMENTARZ PANA) oraz mój komentarz, komentarz narzędzia, które jest po to, aby zapisać myśli, logikę, obrazy, wizje... Chyba tak będą zbudowane następne posłania. Jeśli taka jest i będzie Wola Pana!
3. W pewnym momencie przychodzi do mnie zapytanie: ale jak nazwać całość krótkim zdaniem - zwrotem, którym można zatytułować całość posłania i pokazać na liście posłań, aby można było łatwo je znajdywać i od razu przeczytać? Ponieważ przed tym pytaniem, miałem już wiele myśli i komentarzy na temat SŁOWA PANA i znaków Nieba w postaci pogody - przyszła mi myśl: niech będzie to: BARDZIEJ NAŚLADUJECIE JUDASZA NIŻ MNIE !
Mocne słowa - zaskoczyły mnie. To są Słowa Pana.
--------
Przerywam... Idę na Mszę Św.
Po powrocie...
-------
Tuż po zakończeniu adoracji Najświętszego Sakramentu uświadomiłem sobie, że to, że otrzymaliśmy to posłanie - jest darem Nieba na święta naszych najukochańszych Dwóch Serc: Jezusa i Maryi. Święta te są także świętem witryny internetowej DWÓCH SERC.
Narzędzie Pana z Warszawy