Posłanie 2 MM - środa, 24 lipca AD 2002
Współdziałając zaś z Nim, napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno Łaski Bożej
Słowo Pana:
Współdziałając zaś z Nim, napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno Łaski Bożej. Mówi bowiem [Pismo]:
W czasie pomyślnym wysłuchałem cię,
w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą.
Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Nie dając nikomu sposobności
do zgorszenia, aby nie wyszydzono <naszej> posługi, okazujemy się sługami
Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności
i ucisków, w chłostach, więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych
czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność
i łagodność, przez [objawy] Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie
prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci
i pohańbienia, przez zniesławienie i dobrą sławę.
Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież
dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani,
jakby smutni, lecz zawsze radości, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu,
jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko.
Usta nasz otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie
brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacajcie
się nam w ten sposób, otwórzcie się i wy: jak do swoich dzieci mówię.
Nie sprzęgajcie się z niewierzącymi do jednego jarzma. Cóż bowiem ma wspólnego
sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?
Albo jakież jest współuczestnictwo Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z
niewiernym? Co wreszcie łączy Świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią
Boga Żywego - według tego, co mówi Bóg.
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Przeto wyjdźcie spomiędzy nich
i odłączcie się od nich, mówi Pan,
i nie tykajcie tego, co nieczyste,
a Ja was przyjmę
i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami -
mówi Pan Wszechmogący.
Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelakich brudów
ciała i ducha, dopełniając uświęcenia nas w bojaźni Bożej. Otwórzcie się
dla nas! Nikogośmy nie skrzywdzili, nikogo nie przywiedli do upadku, nikogo
nie oszukali. Nie mówię tego, żeby was potępiać. Powiedziałem już, że pozostajecie
w sercach naszych na wspólną śmierć i wspólne z nami życie. Z wielką ufnością
odnoszę się do was, chlubię się wami bardzo. Pełen jestem pociechy, opływam
w radość mimo wielkich naszych ucisków.
Kiedy przybyliśmy do Macedonii, nasze ciało nie doznało żadnej ulgi, lecz
zewsząd byliśmy dręczeni: zewnątrz walki, wewnątrz obawy. Lecz Pocieszyciel
pokornych, Bóg, podniósł i nas na duchu przybyciem Tytusa. Nie tylko zresztą
jego przybyciem, ale i pociechą, jakiej doznał wśród was, gdy nam opowiadał
o waszej tęsknocie, o waszych łzach, o waszym zabieganiu o mnie, tak że radowałem
się jeszcze bardziej. A chociaż może i zasmuciłem was moim listem, to nie
żałuję tego; nawet zresztą gdybym i żałował, widząc że list ów napełnił was
na pewien czas smutkiem, to tera raduję się - nie dlatego, żeście się zasmucili,
ale że się zasmuciliście ku nawróceniu. Zasmuciliście się bowiem po Bożemu,
tak iż nie ponieśliście przez nas żadnej szkody. Bo smutek, który jest z
Boga, dokonuje zbawiennego nawrócenia, i tego się nie żałuje, smutek zaś
tego świata powoduje śmierć. To bowiem, że zasmuciliście się po Bożemu -
jakąż wzbudziło w was gorliwość, obronę, oburzenie, bojaźń, tęsknotę, zapał
i potrzebę wymierzenia kary! We wszystkim okazaliście się bez zarzutu.
Dlatego też, choć napisałem wam tak, to nie z powodu tego, który dopuścił
się niesprawiedliwości, ani też przez wzgląd na pokrzywdzonego, lecz by okazać
nasze wobec Boga zatroskanie o was.
Tak więc doznaliśmy pociechy. A radość nasza spotęgowała się jeszcze bardziej
przez tę radość, jakiej doznał Tytus, przez was wszystkich podniesiony na
duchu. Przeto jeśli się wami chlubiłem przed nim, nie doznałem zawstydzenia.
Podobnie jak wszystko mówimy wam zgodnie z prawdą, tak też prawdziwa jest
nasza chluba wobec Tytusa. Serce zaś jego jeszcze bardziej lgnie ku wam,
gdy wspomina wasze posłuszeństwo i to, jak przyjęliście go z bojaźnią i drżeniem.
Cieszę się, że we wszystkim mogę wam ufać. (2 Kor 6, 1-16)
Komentarz Pana:
Gdy poprosiłem Pana o Jego Komentarz - Pan wskazał mi ten sam tekst. Przytaczam go więc jeszcze raz. To o czymś świadczy...
Współdziałając zaś z Nim, napominamy was, abyście nie przyjmowali na próżno Łaski Bożej. Mówi bowiem [Pismo]:
W czasie pomyślnym wysłuchałem cię, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą.
Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia. Nie dając nikomu sposobności
do zgorszenia, aby nie wyszydzono <naszej> posługi, okazujemy się sługami
Boga przez wszystko: przez wielką cierpliwość, wśród utrapień, przeciwności
i ucisków, w chłostach, więzieniach, podczas rozruchów, w trudach, nocnych
czuwaniach i w postach, przez czystość i umiejętność, przez wielkoduszność
i łagodność, przez [objawy] Ducha Świętego i miłość nieobłudną, przez głoszenie
prawdy i moc Bożą, przez oręż sprawiedliwości zaczepny i obronny, wśród czci
i pohańbienia, przez zniesławienie i dobrą sławę.
Uchodzący za oszustów, a przecież prawdomówni, niby nieznani, a przecież
dobrze znani, niby umierający, a oto żyjemy, jakby karceni, lecz nie uśmiercani,
jakby smutni, lecz zawsze radości, jakby ubodzy, a jednak wzbogacający wielu,
jako ci, którzy nic nie mają, a posiadają wszystko.
Usta nasz otwarły się do was, Koryntianie, rozszerzyło się nasze serce. Nie
brak wam miejsca w moim sercu, lecz w waszych sercach jest ciasno. Odpłacajcie
się nam w ten sposób, otwórzcie się i wy: jak do swoich dzieci mówię.
Nie sprzęgajcie się z niewierzącymi do jednego jarzma. Cóż bowiem ma wspólnego
sprawiedliwość z niesprawiedliwością? Albo cóż ma wspólnego światło z ciemnością?
Albo jakież jest współuczestnictwo Chrystusa z Beliarem lub wierzącego z
niewiernym? Co wreszcie łączy Świątynię Boga z bożkami? Bo my jesteśmy świątynią
Boga Żywego - według tego, co mówi Bóg.
Zamieszkam z nimi i będę chodził wśród nich,
i będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.
Przeto wyjdźcie spomiędzy nich
i odłączcie się od nich, mówi Pan,
i nie tykajcie tego, co nieczyste,
a Ja was przyjmę
i będę wam Ojcem,
a wy będziecie moimi synami i córkami -
mówi Pan Wszechmogący.
Mając przeto takie obietnice, najmilsi, oczyśćmy się z wszelakich brudów
ciała i ducha, dopełniając uświęcenia nas w bojaźni Bożej. Otwórzcie się
dla nas! Nikogośmy nie skrzywdzili, nikogo nie przywiedli do upadku, nikogo
nie oszukali. Nie mówię tego, żeby was potępiać. Powiedziałem już, że pozostajecie
w sercach naszych na wspólną śmierć i wspólne z nami życie. Z wielką ufnością
odnoszę się do was, chlubię się wami bardzo. Pełen jestem pociechy, opływam
w radość mimo wielkich naszych ucisków.
Kiedy przybyliśmy do Macedonii, nasze ciało nie doznało żadnej ulgi, lecz
zewsząd byliśmy dręczeni: zewnątrz walki, wewnątrz obawy. Lecz Pocieszyciel
pokornych, Bóg, podniósł i nas na duchu przybyciem Tytusa. Nie tylko zresztą
jego przybyciem, ale i pociechą, jakiej doznał wśród was, gdy nam opowiadał
o waszej tęsknocie, o waszych łzach, o waszym zabieganiu o mnie, tak że radowałem
się jeszcze bardziej. A chociaż może i zasmuciłem was moim listem, to nie
żałuję tego; nawet zresztą gdybym i żałował, widząc że list ów napełnił was
na pewien czas smutkiem, to tera raduję się - nie dlatego, żeście się zasmucili,
ale że się zasmuciliście ku nawróceniu. Zasmuciliście się bowiem po Bożemu,
tak iż nie ponieśliście przez nas żadnej szkody. Bo smutek, który jest z
Boga, dokonuje zbawiennego nawrócenia, i tego się nie żałuje, smutek zaś
tego świata powoduje śmierć. To bowiem, że zasmuciliście się po Bożemu -
jakąż wzbudziło w was gorliwość, obronę, oburzenie, bojaźń, tęsknotę, zapał
i potrzebę wymierzenia kary! We wszystkim okazaliście się bez zarzutu.
Dlatego też, choć napisałem wam tak, to nie z powodu tego, który dopuścił
się niesprawiedliwości, ani też przez wzgląd na pokrzywdzonego, lecz by okazać
nasze wobec Boga zatroskanie o was.
Tak więc doznaliśmy pociechy. A radość nasza spotęgowała się jeszcze bardziej
przez tę radość, jakiej doznał Tytus, przez was wszystkich podniesiony na
duchu. Przeto jeśli się wami chlubiłem przed nim, nie doznałem zawstydzenia.
Podobnie jak wszystko mówimy wam zgodnie z prawdą, tak też prawdziwa jest
nasza chluba wobec Tytusa. Serce zaś jego jeszcze bardziej lgnie ku wam,
gdy wspomina wasze posłuszeństwo i to, jak przyjęliście go z bojaźnią i drżeniem.
Cieszę się, że we wszystkim mogę wam ufać. (2 Kor 6, 1-16)
Jezus z Nazaretu