Posłanie 36 - sobota, 13 lipca AD 2002
A gdy nadeszła godzina
szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej
Słowo Pana:
Odtąd Jezus już nie występował otwarcie wśród Żydów, tylko odszedł stamtąd
do krainy w pobliżu pustyni, do miasta zwanego Efraim, i tam przebywał ze
swymi uczniami. A była blisko Pascha żydowska. Wielu przed Paschą udawało
się z tej okolicy do Jerozolimy, aby się oczyścić. Oni więc szukali Jezusa
i gdy stanęli w świątyni, mówili jeden do drugiego: "Jak wam się zdaje? Czyżby
nie miał przyjść na święto?"
Arcykapłani zaś i faryzeusze wydali polecenie, aby każdy, ktokolwiek będzie
wiedział o miejscu Jego pobytu, doniósł o tym, by można było Go pojmać.
(J 11, 54-57)
Komentarz Pana:
Żołnierze zaprowadzili Go do wnętrza pałacu, czyli pretorium, i zwołali całą
kohortę. Ubrali Go w purpurę i uplótłszy wieniec z ciernia, włożyli Mu na
Głowę. I zaczęli Go pozdrawiać: "Witaj Królu żydowski!" Przy tym bili Go
trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając, oddawali Mu hołd. A gdy
Go wyszydzili, zdjęli z Niego purpurę i włożyli na Niego własne Jego Szaty.
Następnie wyprowadzili Go, aby Go ukrzyżować. I niejakiego Szymona z Cyreny,
ojca Aleksandra i Rufusa, który idąc z pola, [tamtędy] przechodził, przymusili,
żeby niósł Jego Krzyż.
Przyprowadzili Go na miejsce Golgota, to znaczy miejsce Czaszki.
Tam dawali Mu wino zaprawione mirrą, lecz On nie przyjął. Ukrzyżowali Go
i rozdzielili między siebie Jego Szaty, rzucając o nie losy, co który miał
zabrać. A była godzina trzecia, gdy Go ukrzyżowali. Był też napis z podaniem
Jego winy, tak ułożony: "Król żydowski". Razem z Nim ukrzyżowali dwóch złoczyńców,
jednego po prawej, drugiego po lewej Jego stronie. <Tak dopełniło się
Słowo Pisma: W poczet złoczyńców został zaliczony>.
Ci zaś, którzy przechodzili obok, przeklinali Go, potrząsali głowami, mówiąc:
"Ejże, ty, który burzysz przybytek i w trzy dni go odbudowujesz, zejdź z
krzyża i wybaw samego siebie!" podobnie arcykapłani, drwiąc między sobą wraz
z uczonymi w Piśmie, mówili: "Innych wybawiał, siebie nie może wybawić. Mesjasz
, król Izraela, niechże teraz zejdzie z krzyża, żebyśmy zobaczyli i uwierzyli".
Lżyli Go także ci, którzy z Nim byli ukrzyżowani.
A gdy nadeszła godzina szósta, mrok ogarnął całą ziemię aż do godziny dziewiątej.
O godzinie dziewiątej Jezus zawołał donośnym głosem: "Eloi. Eloi, lema
sabachthani", to znaczy: Boże Mój, Boże Mój, czemuś Mnie opuścił?
Niektórzy ze stojących obok, słysząc to, mówili: "Patrz, woła Eliasza". Ktoś
pobiegł i nasyciwszy gąbkę octem, umieścił na trzcinie i dawał Mu pić, mówiąc:
"Poczekajcie, zobaczymy, czy przyjdzie Eliasz, żeby go zdjąć [z krzyża]".
Lecz Jezus zawołał donośnym Głosem i wyzionął Ducha. (Mk 15, 16-37)
Jezus z Nazaretu