SIN

      O "SIN" mówiło się tak wiele, jak swego czasu o "Quake'u" i "Unrealu". Podniecenie wzmagały screeny zamieszczane tu i tam i demko które stał się dostępne na stronie producenta w internecie. Ta gra miała oszołomić, zaskoczyć, po prostu zwalić na kolana, ale czy tak się stało? Musicie ocenić sami.
Zaczynajmy rozpakowywać nasze pudełko. Zanim zasiądziecie do gry, warto najpierw przejrzeć tajemniczą książeczkę znajdująca się w pudełku. Oczywiście nie musicie mi mówić, że to instrukcja, zgadzam się z wami, ale to instrukcja bardzo niestandardowa. Pierwsze jej działy stanowi bowiem oryginalny pamiętnik niejakiego Johna Blade - specjalisty wojskowego i dowódcy elitarnej jednostki HARDCORPS. Dzięki bazgrołom Johna dowiecie się z jego dziennika, dlaczego w roku 2027 ludzie i świat to bagno, w którym nie chciały by się nurzać nawet świnie. Swoją drogą kładę głowę, że jest to miła i wciągająca lektura, a John, niczym zawodowy gaduła opowiada nam koleje swojego żywota i nie tylko - niezwykle barwnie i obrazowo. Specyficzny i wisielczy humor, którym trąci z tej lektury od razu kojarzyć się wam będzie ze znanymi postaciami, jak choćby Duke Nuken. A tak w ogóle to o co chodzi i skąd wy wzięliście się w tym gównie zwanym życie a opisywanym przez Johna. Odpalmy krążek!
      ..." Freeport, potężna aglomeracja w centrum kontynentu kisiła się we własnej zgniliźnie. Pierwsza dekada XXI wieku przyniosła głównie światu nie tylko niesamowity rozwój, ale i degenerację moralną, plagę przestępczości zorganizowanej, powstanie całych konsorcjów zajmujących się handlem bronią i prochami, morderstwami na zlecenie, handlem ludzkimi organami. Był to tylko szczyt góry lodowej. U jej podstaw pleniło się całe zło, które rosło w siłę. Policja już dawno stała się bezbronna, a rząd działał opieszale (to prawie jak u nas teraz) i nie potrafił się stawić fali przestępczości. Zdesperowane i nieskorumpowane jednostki rządowe zaproponowały utworzenie specjalnych jednostek policyjnych, które wyposażone w maksymalne uprawnienia powstrzymały by przestępczość. Tak powstało HARDCORPS, grupa sec-forces zajmująca się prewencją w kryminogennych środowiskach i eliminacją elementów stanowiących zagrożenie dla porządku. Jej przywództwo powierzono specjaliście do broni, komandorowi Security Force, czyli Johnowi R. Blade. Po drugiej stronie barykady stoją firmy, dla których osiągnięcie maksymalnych zysków i korzyści jest jedynym celem.. Na szczycie znajduje się międzynarodowa korporacja SinTek Industries, pod przywództwem Elexis Sinclair - kobiety niezwykle atrakcyjnej, zawodowca o specjalności biogenetyk i chemik. Sintek jest wszędzie. Swoje udziały ma zarówno w branży komputerowej, farmaceutycznej, genetycznej, jak i również w tradycyjnch i przynoszących olbrzymie zyski sektorach paliwowych i chemicznych. Niewielu ją widziało, a jeszcze mniej miało okazje porozmawiać. Działa jednak bezwzględnie i zdecydowanie, a jej konsorcjum to największa organizacja o charakterze mafijnym na świecie. Więc co ma do tej poczciwej kobiety nasz bohater John ? Na razie to on sam jeszcze nie wie. Faktem jest jednak, że w mieście pojawiły się bardzo silne narkotyki o nazwie "U4", które oprócz natychmiastowego uzależnienia powodują całkiem nieoczekiwane mutacje w składzie DNA".....
      Kiedy tylko płytka rozkręci się na dobre, a wy zapoznacie się z całkiem psychodelicznym intrem, to już prawie będziecie w centrum niezłej awantury. Nadlatujecie śmigłowcem bojowym i zaczynacie wypruwać do ludków na dole ze swojego działka pokładowego. Tym oto miłym akcentem rozpoczyna się wasza wędrówka po 24 bardzo rozbudowanych levelach gry. W każdym z układów John Blade ma do wykonania szereg zadań, które zadecydują o powodzeniu misji. Jeżeli jeszcze w tym momencie komuś się wydaje, że będzie to proste napieprzanie do wszystkiego co się rusza to jest w wielkim błędzie i niech lepiej wyłączy grę.
Pod względem komplikacji "SIN" przypomina bardziej "Tomb Raider" niż "Unreala" czy "Quake", bowiem tu również musicie skompletować cały zestaw kluczy lub odnaleźć przedmioty, bez których ukończenie misji jest niemożliwe. Kilkakrotnie też będziecie bawić się zestawem małego hackera lub będziecie udawać specjalistę komputerowego. Np. w Banku, który stanowi pierwszą lokację, do której zawitacie, będziecie musieli dezaktywować system elektronicznych zamków do drzwi oraz czujników ruchu. "SIN" czerpie pełnymi garściami z "Unreala" i "Quake", serwując nam niekiedy bardzo zbliżone przeżycia. Tu często zdarza się, że nadbiegając słyszycie niesamowite odgłosy walki, wypadacie za zakrętu - i możecie tylko trupy policzyć. W pewnym momencie liczenia, widzisz kolesia, który się jeszcze męczy, wtedy... nie dobijamy go, tylko ścigamy wroga z ramienia zemsty i prawa. Takie motywy niesamowicie wzbogacają klimat i akcję gry. Gra jest świetna właśnie dlatego, że scenariusz został pomyślany i zrealizowany jako kolejne stacje. Tu naprawdę toczy się wojna i nigdy nie wiecie, czego można się spodziewać i jaką decyzję musicie podjąć. Na pewno nie można bez sensu naciskać na cyngiel i zabijać wszystko co się poruszy. Scenarzyści byli na tyle perfidni, że praktycznie na każdym kroku stawiają przed wami wybór. Po czym tak sądzę, po dużej inteligencji naszych przeciwników. Ci kolesie zrobią wszystko by samemu przeżyć, a was odesłać do krainy wiecznego spokoju.
No dobra zostawmy na boku bardzo wysokie AI komputerowych przeciwników. Jak już wspomniałem, macie tu 24 lokacje w sześciu strefach. Każda z nich ma własny charakter i stanowi kolejne wyzwanie dla waszych umiejętności. Będziecie odwiedzać nie tylko poczekalnie w Banku, ale i ciemne zaułki Phenix, jasne korytarze White House, gorącą dżungle i niebezpieczne doki portowe. Trójwymiarowe środowisko oparte na engine 3D "Quake II", 16 bitowym kolorze wspieranym software'owo i hardware'owo, liczone w czasie rzeczywistym - kolorowe światła, eksplozje, specjalny system animacji, 360 stopniowa rotacja, to tylko część efektów wizualnych. Na uwagę zasługuje również klasyczny motion - capture, dzięki któremu postacie nie chodzą jak kukiełki, tylko jak prawdziwi ludzie. Osobiście podobało mi się też zadbanie o szczegóły poszczególnych lokacji. Jeżeli na przykład wchodzicie do pomieszczeń biurowych, to znajdziecie tam biurka, komputer, regały z dokumentami i papiery na biurku. Jednocześnie możecie to wszystko rozwalić. Jeżeli zaczniecie strzelać po ścianach pozostaną na nich ślady po kulach. Spadające łuski uderzą o podłogę (niestety po jakimś czasie znikają :-(((, a jak traficie w lampę, żarówkę lub szybę, na podłogę posypią się odłamki szkła ("Niestety rozwalenie lamp nie powoduje zgaszenia światła" - przyp. Windy).
      Tyle o lokacjach, czas zająć się wami, czyli postać głównego bohatera. John Blade, nie działa w pojedynkę. W trakcie gry cały czas ubezpiecza go jego przyjaciel, specjalista od zabezpieczeń komputerowych i systemów operacyjnych, czyli niejaki JC. Jak wspominałem atrakcji typu faceci z pukawkami wam nie zabraknie, więc nasz bohater będzie miał komu tyłek przysmażyć. Podstawowy typ żołnierza, to facet w typowych spodenkach wojskowych koloru khaki, obuty w żołnierskie buciory i trzymający w łapach swojskiego L2 - 357 Magnum. Tych facetów to jest na pęczki i padają jak muchy po pif - paf niebieski. Oczywiście taki mięczak w Hardcorps jak wy ma do wyboru dwa poziomy trudności: rookie i officer. Zwłoki zabitych facecików możecie przeszukiwać, zbierając im amunicję bądź elementy wyposażenia. Do wyposażenia ochronnego należy Helmet, Jacket oraz Pants. Również te części garderoby ochronnej możecie zdobyć na przeciwniku. Lecz im dalej w grę tym więcej odważnych i coraz trudniej. Mutacja DNA spowodowała, że powstały istoty humanoidalne w pewnym stopniu uodpornione na broń konwencjonalną, które same dysponują olbrzymią siłą fizyczną, sporym zasięgiem i cholerną żywotnością. Nasz bohater spotka coś około dziesięciu tego rodzaju typów nafaszerowanych różnymi farmaceutykami. Nasz bohater również będzie używał różnych farmaceutyków wzmacniających. Poza tym nasz John będzie czasami używał różnych nowinek technicznych. W misjach podwodnych będzie mu potrzebny ST Underwater Apparatus, do łączenia się z JC będzie potrzebował łączności satelitarnej, którą nawiąże za pomocą NT20 Communications. Poza tym cóż znaczył by nasz specjalista do spraw prawa bez swojego pistolca. Broń to sprawa wydawać by się mogło podstawowa i już od samego początku mamy jej pozytywne wykorzystanie. Oprócz niemal tradycyjnego ROK 12 Shotgana lub Sniper Rifle, będziecie musieli opanować tak niesamowite pukawki jak Pulse Cannon Experimental, czy Laser Cannon. Zarówno jeśli chodzi o efekt, skuteczność jak i widowiskowość działanie poszczególnych broni jest bardzo zbliżone.
To chyba już wszystko, teraz czas na co jest grane czyli dźwięk. Jeśli macie konkretny zestaw głośnikowy, lepiej go przyciszcie. Muzyka w tej grze może zmieść z krzesełka, mówiąc krótko jest powalająca. Nie zapomniano również o zmianie nastroju i rytmu, kiedy akcja staje się bardziej dynamiczna. Po za tym ilość tracków jest tak dużo, że nie zdążycie się znudzić. Posiadacze karty SB Live i zestawu głośnikowego mogą ustawić sobie dźwięk przestrzenny (prywatnie wam powiem to jest jazda na maksa). Jeśli chodzi o same dźwięki to są one na wysokim poziomie, krótko mówiąc muza i dźwięki są na wysokim i zadowalającym poziomie.
Niektórzy z was po singiel player zechcą zawitać w opcji multi. Tu możecie wykańczać przeciwników poprzez Modem, sieć lokalną i w internecie. Przewidziano dla was możliwość wcielenia się nie tylko w Johna Blade, ale również w Elexis Sinclair lub JC. Podsumujmy więc plusiaki i minusiaki w grze.
Plusy: AI przeciwników, duży wybór broni, interesująca fabuła, wysoka grywalność, porządna grafika, niezłe efekty świetlne.  Minusy: raczej nie zauważyłem, może dziwne zachowanie się przeciwników w niektórych lokacjach. Bez wątpienia "SIN" jest kolejna grą, która zadowoli rzesze miłośników FPP.

Wydawcą gry na terenie Polski jest firma LEM

Minimalne wymagania sprzętowe: Procesor Pentium 166MHz, 32MB Ram, 3Dfx, WIN 95/98, CD Rom x12
Ocena finałowa 8/10

Pozdrawiam wszystkich który mieli przyjemność poznać panią "Grzech" osobiście.

Kowal

18.09.99