THIEF: The Dark Project

      Chcieliście kiedyś coś ukraść, choćby lizaka ze sklepu ? Chyba każdego w życiu kusiło złe licho, żeby stać się posiadaczem jakiejś rzeczy bez płacenia za nią. Teraz macie okazję kraść do woli, może nie batoniki, ale różne dziwne świecidełka włącznie z własnym okiem. Wszystko to w czasach gdzie za kradzież karano ujęciem członków i nie tylko była to ręka! Oto firma Loking Glass wita nas swoim niesamowitym produktem w iście niesamowitym klimacie średniowiecza, gdzie wcielacie się w złodziejski fach czyli: "Thief: The Dark Projekt"
      Skoro wam już powiedziałem czym się zajmiecie pora wam przedstawić waszą nową skórę, czyli bohatera. Jest on kimś niezwykłym - złodziejem, ale nie jakimś tam zwykłym rzezimieszkiem, nasz bohater jest mistrzem złodziejskim, człowiekiem który bez wahania podejmie się zadania infiltrowania dowolnego miejsca i wykradzenia stamtąd wskazanego przedmiotu bądż przedmiotów. Nie będzie przejmował się wcale ilością i jakością pułapek, oraz strzegących dostępu strażników. Musze was uprzedzić że nie jest to opis faceta który wpada z bronią w ręku i robi jatkę taką że miło. Nasz bohater musi żyć w zgodzie z cieniem, on bowiem jest jego najpotężniejszym sprzymierzeńcem, tak jak i noc. Musicie stać się częścią nocy i poruszać się bezszelestnie z wiatrem korzystając z cienia, myślę że to najlepsza recepta dla tych którzy zdecydują się zagrać.
Wydaje się to może śmieszne ale "Thief" jako pierwszy daje nam możliwość zgłębiania sztuki poruszania się w ciemności i uczy sztuki zastygnięcia w bezruchu, umożliwiając realizacje pozornie niewykonalnych zadań. Ale ostrzegam nie myślcie sobie że wszędzie pełno cienia, lub jest wystarczająco głęboki. Zaczęliście się zastanawiać o co chodzi, już tłumacze.
Mkniecie po nocy i mamy księżyc on rzuca światło, wystarczające by zobaczyć wszystko i każdego, jeśli dodam do tego oświetlenie pochodni, świec, ognia z kominków (efekty światła są zrobione rewelacyjnie) i już słyszę pomruki, o jakim on cieniu gadał w takim razie. No właśnie, na szczęście dla was i waszego bohatera dysponuje on magicznym klejnotem, który momentalnie rozwiewa wątpliwości co do wybranego miejsca i jego zaciemnienia. Po prostu klejnot ten - stale widoczny na ekranie - pokazuje wartość cienia. Jeśli jest zupełnie ciemny to nasz mistrz jest kompletnie niewidoczny, co oznacza że nocny stróż minie was nie zwracając uwagi na to że jest w zasięgu pałki ogłuszającej. Im jaśniejszy klejnot tym większe ryzyko, lecz ryzyko rośnie jeszcze w momencie gdy obnażacie swój miecz, pałkę lub łuk. Tak to tyle chyba względem tego jak cię widzą, czas na to jak cię słyszą.
      Ogromną rolę, nie wiem czy nie najważniejszą w tej grze odgrywa dżwięk. Dżwięk, którego typ i intensywność zależą od tego czy idziemy spokojnie, na palcach, lub biegniemy, ale również i od powierzchni na której to się odbywa (najprościej po dywanach, nieco gorzej po deskach, jeszcze trudniej po posadzkach i kamieniach, ale tragicznie po metalowych kładkach) i wreszcie - czy mamy dodatkowe obciążenie w postaci niesionego na plecach strażnika. Dżwięk umożliwia wam również lokalizować nadchodzących strażników (mówię wam ale jazda, na jednego się zaczaiłem za murkiem i nasłuchiwałem jak nadchodzi i mruczy pod nosem, ale klimat) i pomaga wybierać drogę; jeśli słyszycie że strażnik otwiera drzwi i idzie po posadzce, po czym - prawie natychmiast - odgłos jego kroków wytłumia się i staje się ledwo słyszalny, oznacza to zazwyczaj, że za drzwiami leży dywan i można niemal bezszelestnie tamtędy przebiec. Tak, niesamowitość odgłosów i okoliczność wykorzystania przez "Thief " kart audio 3D sprawiają że to właśnie dżwięk awansuje na to o czym się pisze najwięcej.
Nie będę już więcej pisał o walorach technicznych.
      Musze wam powiedzieć jeszcze że świat w "Thief: The Dark Projekt" po prostu żyje, mało, jest prawdziwy! I to we wszystkich aspektach. Zacznijmy od naszego bohatera, którego chód rzeczywiście się czuje - on naprawdę chodzi - a nie sunie, kołysząc głową, może wychylać się za narożnik, nie wspominając o wspinaniu się po pochyłościach. To wszystko jak już wspomniałem jest wręcz niesamowite, rzuca na kolana. Jeśli do tego doda się kilka rodzajów strażników, oraz spory wachlarz pułapek (zatrute strzałki, włócznie, kamienie), zrozumiałe się robi to że gar zasłuży na największą ocenę i stanowi niesamowite wyzwanie dla wszystkich graczy. Na koniec powiem wam tylko że możecie wybrać poziom swoich zadań od normal po expert.
Dlaczego wspomniałem o poziomach, a bo i tu mamy nowalijkę. W kodeksie honorowym mistrzów złodziejskich zabijanie jest naganne: podobno profesjonalista nie pozostawia trupów. Ma to właśnie swój wyraz w poziomach o których wspomniałem. Na poziomie expert każde zadanie ma dodatkowy warunek nie zabić nikogo. Na poziomie hard zabijanie, może być zabijanie, ale ono niesie konsekwencje. Nie chodzi tu o pozostawione ciała, bo te trzeba oczywiście ukrywać, ale chodzi o plamy krwi po trupach, co staje się przyczyną nagonki jak natknie się na nie kolega zabitego. Można je co prawda zmyć wodnymi strzałami, ale te mogą przydać się gdzie indziej. Moi drodzy powiem teraz krótko kto nie grał jeszcze w "Thief: The Dark Projekt" to niech już zasuwa do sklepu bo nie wie co stracił, a Ci co zagrali (grają jeszcze), na pewno zgodzą się ze mną że ta gra może startować jako numer jeden tego roku. Ja przy tej grze przeżyłem wspaniałą przygodę nie mówiąc zabawę.

Dystrybutorem na terenie Polski jest firma MIRAGE.

Minimalne wymagania sprzętowe: Procesor Pentium 166MHz, 32MB Ram, CD Rom x6, WIN 95/98
Mile widziane: Procesor Pentium 200MHz, 32MB Ram, Karta dżwiękowa 3d, Karta grafiki z akceleracją.

Moja ocena jest prosta, z tej gry sypią się plusy i płynie miód 10+/10

Pozdrawiam
      Człowiek zwany Cieniem czyli KOWAL

24.03.99