Archiwum
Najlepsze Dowcipy


Kwiecien 26'2005
      (Nadeslal: Slawek)
NIEMCY
Z dziury wychyla leb niemiecka mysz, rozglada sie na boki. Kota nie ma! Mysz wyskakuje, biegnie ile sil w nogach do barku. Wypija piwo i czym predzej ucieka spowrotem do nory.
FRANCJA
Z dziury wychyla leb francuska mysz, rozglada sie na boki. Kota nie ma! Mysz wyskakuje, biegnie ile sil w nogach do barku. Wypija wino i czym predzej ucieka spowrotem do nory.
ROSJA
Z dziury wychyla leb rosyjska mysz, rozglada sie na boki. Kota nie ma! Mysz wyskakuje, biegnie ile sil w nogach do barku. Wypija spirytus i czym predzej ucieka spowrotem do nory.
POLSKA
Z dziury wychyla leb polska mysz, rozglada sie na boki. Kota nie ma! Mysz wyskakuje, biegnie ile sil w nogach do barku. Wypija sete. Rozglada sie na boki - kota nie ma. Wypija druga sete. Patrzy dookola, nie ma kota, wiec wali trzecia sete, potem czwarta i piata. W koncu pada z nog, nieprzytomnie rozglada sie dookola...
Mysz mruczy do siebie:
- Sierciucha nie ma...
A po zastanowieniu, z blyskiem w oku, dodaje:
- No to sobie poczekamy...

Marzec 31'2005

Europa, rok 1944.
Stirlitz wraz z Klossem uciekają przed gestapo. Biegną wąską uliczką i wpadają na podworko pomiędzy kamienicami... Ślepy zaułek!! Roztropny Kloss chowa się do śmietnika, natomiast Stirlitz biega w koło podworza szukając dla siebie kryjowki. Gestapo wpada na podworko, zakuwa Stirlitza w kajdanki i prowadzi do zaparkowanego nieopodal samochodu.
Gdy przechodzą obok smietnika, Stirlitz kopie w niego nogą i woła:
- Hans wychodź, wpadlismy!!!

Luty 25'2005
      (Nadeslala: Ola)
Przychodzi baba do lekarza ze skarpetką na głowie.
- Co pani dolega???
Baba na to:
- Koleś, nie żartuj sobie! To jest napad!!!

Styczeń 20'2005

Mała Zosia przedstawia się gościom:
- Jestem panna Zosia.
Po przyjęciu mama zwraca jej uwagę, że sześcioletnia dziewczynka przedstawiając się powinna mowić tylko: "Jestem Zosia". Zosia zapamiętała to sobie i następnym razem przedstawia się:
- Jestem Zosia... ale już nie panna.

Grudzień 11'2004
Gość w hotelu zamowił budzenie telefoniczne. Budzi go sygnał dzwonka i miły głos pyta:
- Czy to Pan zamawiał budzenie na 7:00?
- Tak - pada odpowiedź.
Głos w słuchawce: - No to szybciutko, szybciutko bo juz dziewiąta.

Listopad 19'2004
Przychodzi chlopczyk do apteki i pyta:
- Czy to pani sprzedaje tran??!
- Tak, to ja - odpowiada farmaceutka z usmiechem.
- Ty ŚWINIO!!!!







Glowna Strona  |  Humor  |  Wydarzenia  |  Polonia  |  Polonica  |  Plotki  |  Kulinaria  |  Mapa


Copyright © 2005 M.Myszkowska. All rights reserved