KOŚCIÓŁ DOMINIKANÓW

(pod wezwaniem Bożego Ciała)

Patrz także: Fotografie wnętrza kościoła Dominikanów z roku 2003

Panorama Lwowa z Kopca Unii Lubelskiej - lipiec 2000 Kopula kosciola Dominikanow ”Odkryć” go podczas moich wędrówek po Lwowie nie było trudno, bo z Rynku piec kroków: trzeba tylko minąć historyczna aptekę, w której (jak do niedawna sądziłem - nie pracował co prawda Ignacy Łukasiewicz, znany nam wynalazca lampy naftowej) dzisiaj procz normalnej aptecznej działalności mieści sie także apteczne muzeum. Pierwsza operacja w świetle lampy naftowej została przeprowadzona w lwowskim szpitalu. I tak co krok potyka się człowiek we Lwowie o historię... Charakterystyczna zielona kopuła kościoła wpisała się nierozerwalnie w pejzaż Lwowa i obok wieży Korniakta, hełmu Katedry stanowi jeden z charakterystycznych - jakże pięknych - elementów panoramy miasta. Za moich studenckich czasów w klasztorze i kościele mieściło sie muzeum ateizmu i religii, gdzie straszono małe i większe dzieci postaciami rozhisteryzowanych, fanatycznych, ogłupionych przez religie - tym „opium dla narodu”, ludzi. Jednym z przerażających dziatwę eksponatów była tez... zwykła maszyna do pisania z polskimi czcionkami, służącą niecnym celom propagandy religijnej...Poszedłem tam, aby zobaczyć wnętrze klasztoru i kościoła, ale tak naiwnej i głupiej propagandy sowieckiej władzy nie dało się nie zauważyć.

W kościele wisiało zaś wahadło Faucault, które miało też dowodzić racji mądrej ateistycznej władzy i nauki, ze ziemia, wbrew „głupiej propagandzie ciemnych zakonników”, obraca sie. Przewodnicy wyjaśniali licznym ekskursjom odwiedzającym to kuriozalne muzeum, że nazwa zakonu dominikanów pochodziła od słów „Domini canes”, czyli „psy Pańskie”, bo przecież niemożliwe w ich opinii było, aby imię założyciela- św. Dominika wystarczylo do dania nazwy zgromadzeniu. Teraz na szczęście świątynia jest znowu miejscem kultu religijnego - funkcjonuje jako cerkiew grekokatolicka.




Teraz historia wedlug Bartlomieja Kaczorowskiego

„[...] U wschodniego skraju lokacyjnego miasta usytuowano obszerny zespół klasztorny ojców dominikanów wraz z kościołem pw. Bożego Ciała. Według tradycji pierwszy konwent uczniów św. Dominika miał tu przybyć jeszcze w I połowie XII wieku (1234 r.) za rządow książąt z dynastii Romanowiczów. Drewniana świątynia sięgająca być może lat dziewięćdziesiątych, spłonąć miała w okresie wojen o Ruś Czerwoną prowadzonych po 1340 roku przez króla Kazimierza Wielkiego. Starszy kościół stać miał w obrębie Niskiego Zamku. Dominikanie przybyli nad San i Dniepr w celach misyjnych, obdarzeni daleko idącymi pełnomocnictwami. W latach 1324-1456 działali w ramach Stowarzyszenia Braci Pielgrzymujących dla Chrystusa, podlegając bezpośrednio generałowi zakonu.

W tym właśnie okresie (1378) formalnej fundacji dokonał namiestnik króla Węgier i Polski - Ludwika, książę opolski Władysław. Wtedy tez wzniesiono ceglany kościół, utrzymany w tzw. typie kazimierzowskim, z krótkim dwunawowym korpusem, o sklepieniu wspartym na jednym filarze i z wydłużonym prezbiterium. Na dachu umieszczono sygnaturkę. Po pożarze w 1407 roku sumptem Mikołaja Beńko i Anny z Żabokruków świątynia podniosła się w jeszcze okazalszej, gotyckiej szacie wraz z gmachami klasztornymi. Te czasy pamięta zapewne czarny krucyfiks z ołtarza głównego i otoczona kultem figurka Matki Boskiej Jackowej, wykonana w alabastrze (XIV wiek). Za przypuszczalnego autora zespołu uchodzi mistrz Niczko (Mikołaj) z Krakowa. Od polowy XV wieku (1458( klasztory ruskie wchodziły w skład polskiej prowincji zakonu.

Kosciol Dominikanow Kolejny raz ogień spustoszył dominikański kościół w 1511 roku. Tym razem dzieło odbudowy wspomógł arcybiskup Bernard Wilczek. Trudy te zniweczyła katastrofa z 1527 roku, gdy pożar pochłonął cały gotycki Lwów. Mimo tych klęsk klasztor Bożego Ciała rósł w zna­czenie i bogactwo. W końcu XVI wieku należało do niego pięć wsi, w trzech z nich ojcowie obsługiwali również pracę duszpasterską w parafiach. W 1556 roku mistrz Grygier wzniósł budynek biblio­teki, a u schyłku wieku pobudowano nowe dormitorium. Stulecie re­nesansu miało także ciemniejsze strony. Dobywał klasztoru z armat Łukasz Górka, w ten oryginalny sposób pragnąc posiąść rękę Halszki z Ostroga, najbogatszej chyba panny w Królestwie Polskim, która skryła się za zakonnym murem. Na przełomie XVI i XVII wieku przeor Jan Baszczyk wzniósł kolejne gmachy utrzymane w stylu maniery stycznym. Po epoce tej pozostały piękne pomniki nagrobne, wykute w alabastrze. Za ich autora przyjęto uważać rzeźbiarza Hermana Hutte, potem zwanego Czapką. Nagrobki przedstawiają m. in. Wacława Dzieduszyckiego (zm. 1584), Jana Swoszowskiego (zm. 1604), Stanisława Włodka (zm. 1615). Tych pięć dzieł ku czci dobrodziejów zakonu utrzymanych jest w stylu manieryzmu niderlandyzującego.

Na początku XVII stulecia w domu żyło ponad stu zakonników. W 1621 roku w drodze na wojnę chocimską przebywał u ojców król Zygmunt III Waza, który podziwiał ogrom klasztoru o dwóch podwórcach. Działały przy konwencie cztery bractwa - Imienia Jezus, Różańcowe, św. Anny i III zakonu. Od 1612 roku Lwów stał się ośrodkiem nowo utworzonej prowincji ruskiej.

Gotycka świątynia poczęła się walić w I -połowie XVIII wieku. W 1742 roku zarysowały się sklepienia. Decyzja starszych konwentu brzmiała jednoznacznie: stare mury zrzucić i w ich miejsce postawić nowy kościół najznaczniejszego domu jednego z największych zako­nów męskich w Rzeczypospolitej. W rok po rozbiórce starej budowli, Józef Potocki, hetman wielki koronny i kasztelan krakowski, główny fundator, położył kamień węgielny pod nową świątynię. Dzieło wspo­magał początkowo inny przedstawiciel rodu, starosta kaniowski Mi­kołaj Bazyli. Był rok 1749. W dwa lala później nastąpiła uroczysta koronacja cudownego wizerunku Matki Boskiej. Potocki sprawił wspaniałą sukienkę i koronę. Obraz namalowany w kręgu sztuki bi­zantyjskiej odbierał cześć już w XVI w. Według legendy powstał na dworze cesarskim w Konstantynopolu. Potem miał znaleźć się w Kijowie, Haliczu, aż wreszcie dotarł do Grodu Lwa. W istocie wizerunek wykonano w XV (XVI) wieku na Krecie lub w Wenecji (?). Wobec trwającej budowy uroczystości odbyły się na podmiejskich błoniach.

Wnetrze Kosciola Dominikanow W 1764 roku wzniesiono kaplicę rodową Potockich Matki Boskiej Jackowej, tym razem staraniem Mikołaja Bazylego. Towarzyszyła temu konsekracja dopiero co ukończonego kościoła dokonana przez arcybiskupa lwowskiego Wacława Hieronima Sierakowskiego. Auto­rem projektu najwybitniejszego dzieła dojrzałego baroku na ziemiach dawnej Rzeczypospolitej był architekt wojskowy, przyszły komen­dant twierdzy kamienieckiej, Jan de Witte. Twórca rozplanował całą świątynię wokół eliptycznego korpusu nawowego, który przykryła wyniosła kopuła z latarnią. Ogromny ładunek ekspresji i dynamizmu niesie w sobie reprezentacyjna fasada budowli. Wyraźnie uwidacz­niają się w niej wpływy dzieł architekta austriackiego Fischera von Erlacha, budowniczego wiedeńskiego kościoła pw. św. Karola Boromeusza. Współprowadził fabrykę mistrz Marcin Urbanik.

Jest to jeden z najwspanialszych w środkowej Europie kościołów barokowych, często porównywanym ze słynnym kościołem Karola Boromeusza w Wiedniu. Wnętrze świątyni zawiera prawdziwe skarby rokokowej rzeźby. Niekłamany podziw budzą figury członków zakonów posługujących się regułą augustiańską, do których zaliczają się i ojcowie kaznodzieje. Usytuowano te rzeźby u samej góry, w tamburze kopuły, a wykonał je wielki artysta Sebastian Fesinger, jeden z czołowych przedstawi cieli lwowskiej rzeźby rokokowej. Inny jej reprezentant Piotr Polejowski, uchodzi za twórcę wystroju ołtarza głównego, zaprojektowa­nego przez Urbanika (1766), w tym także postaci czterech świętych - Piotra i Pawła oraz Mateusza i Jana Chrzciciela (1775-77). Świetny pomnik baroku nawiedził rychło i to dwukrotnie pożar - 1766 i 1778. Za drugim razem straty wyrządzone z kościele i gmachach klasztornych były poważne. Wśród pracujących nad odbudową odnaleźć można nazwisko jednego Jeszcze mistrza, Jana Obrockiego. Zresztą konwent posiadał własny zespół sztukatorów i snycerzy. W latach 1792-98 architekt Klemens Ksawery Fesinger ukończył fasadę, która zdobi napis „Soli Deo Honor et Gloria".

W chwili I rozbioru w konwencie żyło 75 zakonników - 38 kapłanów, 12 kleryków i 25 braci. Dom lwowski szczęśliwie ocalał w dobie kasat józefińskich. Z pamiątek pozostawionych przez ubiegłe stulecie wymienić trzeba nagrobek Józefy Borkowskiej (zm. 1811) z kaplicy św. Dominika, dłuta samego Bertela Thorvaldsena. Sąsia­dująca z kościołem wieża-dzwonnica powstała dopiero w drugiej po­łowie XIX wieku (1865). W latach 1885-1914 przeprowadzono bardzo gruntowną restaurację najpierw elewacji, a następnie wystroju i wy­posażenia wnętrza. Operacja ta przyniosła wielce kontrowersyjne wyniki i świątynia na tym niemało straciła. Przykładowo zmieniono kolorystykę ścian z białej na kremową, sprawiono pseudoalabastrowy cokół i co najgorsze pozłocono po rokokowemu zielone rzeźby przedstawicieli zakonów reguły augustiańskiej. Ołtarz główny został zastąpiony stiukową kopią. Wnętrze wzbogaciło się w szereg neorokokowych ołtarzy, krat, nawet ambonę. Nowa latarnia na kopule otrzymała odmienny od pierwotnego, ośmioboczny kształt. Mimo tych „konserwacji" kościół dominikanów we Lwowie pozostał wiel­kim pomnikiem póżnobarokowej sztuki. Zakonnicy gospodarzyli u Bożego Ciała do II wojny światowej. Kościół był wówczas świątynią lwowskich środowisk twórczych. Cudowny wizerunek Matki Boskiej został przeniesiony do Gdańska, gdzie w bazylice oo. do­minikanów pw. św. Mikołaja Biskupa zażywa nadal czci wiernych.

Po II wojnie światowej budynek klasztorny zamieniono na muzeum ateizmu i religii. W kościele jeszcze kilkanaście lat temu był magazyn cementu. Później kościół włączono do muzeum. Od ok 10 lat z nazwy muzeum wykreślono słowo ateizm, zaś kościół pełni funkcję greckokatolickiej cerkwi pw. Najświętszej Eucharystii.


[  Katedra Łacińska i Kaplica Boimów]    [  Kościół Dominikanów]   [  Kościół Bernardynów]   [  Katedra Ormiańska]    [  Cerkiew Wołoska]   


Powrot do strony glownej