Felieton o śmierci i o niesprawiedliwym Bogu
Chyba jestem egoistą. Jestem cholernym egoistą i nawet szowinistą. Kocham Ziemię, jestem ziemskim szowinistą!! Ja nie chcę umierać, ale nie będę miał za złe śmierci jeśli przyjdzie po mnie nawet teraz. Tylko ciekawe, czy po śmierci będę mógł jeszcze pomyśleć, choć raz.... Rozumiecie do czego zmierzam? Nie czekam na niebo, nie czekam na piekło. Gdy miałem 6 lat miałem skłonności samobójcze!! Wtedy byłem jeszcze młody i głupi, nie wiedziałem po co żyć, bo nie szukałem sensu życia. Teraz gdy patrzę na tę sytuację, wiem że to dobrze, że żyję. Nie zasługuję na niebo. Zasługuję na życie!! A Bóg- jedyny sprawiedliwy- ujawnia na świat martwe noworodki. Czy to jest fair? Nie warto odchodzić z tego świata, nie wiedząc co nas czeka po drugiej stronie, zanim nadejdzie nasza chwila z ręki śmierci. Bóg niech mi odbierze życie, jeśli jestem niesprawiedliwy!! Wyzywam go, bom świadom radości życia i obłudy jaka opanowała świat. Wyzywam bo cieszę się z życia!! Bo zasługuję na godne życie, chciwość mną nie kieruje. Nie chcę być chciwym chrześcijaninem. Chcę żyć, po to by zaznawać tak szeroko rozumianej radości życia. A może jestem tchórzem? Stąpam przecież po najpewniejszej linii życia. Bóg się na mnie zemści !! Nie będę dobry z chciwości, przecież to jeden z 7 grzechów głównych. Nie jestem tym, który chce iść do nieba. Ja chcę się cieszyć z wszystkiego. Chcę cieszyć ludzi i pomagać im świadomie, jeśli na to zasługują. Nie będę kryć przed sobą swoich myśli, bo Bóg je widzi (?!) I nic nie przeszkadza mi żyć tak jak Wy, osiągnąć tyle co Wy, a nawet więcej. Ja mam świadomość.... że jestem aż człowiekiem..... noszę duszę tylko raz. I już jestem tylko człowiekiem- cieszę się z tego.
Adrian