Rozdział 2
BOGOBOIZM
ILORAZ INTELIGENCJI PURPUROWEJ EMINENCJI
(MYŚL TYSIĄCLECIA)
„Niewiara i ateizm są stanem nienormalnym
człowieka”
Józef Glemp, kardynał i prymas Polski
KLĘSKA OSZOŁOMIZMU
Klerykalizacja, kalizacja- klery,
Czarna magia, diabły, kadzidło, bajery.
Straszna arogancja, straszna gancja- aro!
Ostro rwała tyłem, ostro — pełną parą!
Klerykalizacja, kalizacja- klery…
Odrzucił ją Naród do jasnej cholery!
CREDO OSZOŁOMIZMU POLSKIEGO
„Nie jest
ważne, czy w Polsce będzie kapitalizm. Nie jest ważne, czy w Polsce będzie
wolność słowa. Nie jest ważne, czy w Polsce będzie dobrobyt — najważniejsze, aby Polska była katolicka”. Henryk Goryszewski, luty 1993,
eks-wicepremier RP, polityk katolicki
ROK PAŃSKI 1992 – „REHABILITACJA” GALILEUSZA
Papież dziś lunetę bierze i też w gwiazdy patrzy szczerze.
Aż… uznał Galileusza! — że się Ziemia jednak… rusza!
I że jest w tym boża łaska, że w dodatku nie jest płaska!
Ot, i wreszcie Kościół kat. jest z Nauką… „za pan brat”!
KOŚCIÓŁ UZNAJE TEORIĘ EWOLUCJI
23-X-1996 papież Jan Pawel II dokonał cudu łącząc
wodę z ogniem, czyli uznając teorię ewolucji. Oświadczył mianowicie, iż teoria
ewolucji jest więcej niż hipotezą. Można więc przypuszczać, że pochodzenie
człowieka wygląda mniej więcej tak: przechadzając się po raju Pambóg zauważył
stado małp wdzięcznie igrających w drzewostanie. A jedna małpa była bez ogona i
biegała na dwóch nogach. Wybrał sobie tedy Pambóg tę oto małpę i tchnął w nią
duszę i dał jej imię Adam. I był Pambóg bardzo zadowolony, że małpiszon ten był
podobny do Niego, czyli do samego Boga, jak dwie krople wody!
I tak oto nabrały wagi słowa Nietzschego: Przebyliście drogę od robaka do człowieka, i wiele jest w was jeszcze z robaka. Byliście niegdyś małpami, i dziś człowiek bardziej małpą, niźli jakakolwiek małpa.
DLACZEGO ELEMENTY OSZOŁO-MISTYCZNE SĄ PRZECIW ABORCJI?
Z doświadczenia wiedzą
swego, że nie trzeba robić tego.
Bo i tak, co zapłodnione,
będzie wkrótce poronione…
KLĘSKA „WARTOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKICH”
Czarna „siła przewodnia” zmierzała pomału… do ideału.
Korciło, by dobyć miecza i trzas, pras — do średniowiecza!
Jednak cienkie te pomysły… Zawracanie krzyżem Wisły.
TELEFON DO OSZOŁOMÓW
— No to co ma być, socjalizm?
— Nie!
— No to może kapitalizm?
— Nie!
— To… Europa Zjednoczona?
— Nie! Niech skona!
— To może u diabła… wojna?!
— Nie! Ma być Polska Bogobojna!
Bogoboizm, boizm- bogo,
Ma być polską „Trzecią Drogą”!!!
Z DESZCZU POD RYNNE
Wczoraj, głupawe kursy marksizmu,
dzisiaj gorzej — katechizmu!
Serce
bez Chrystusa zdolne jest do każdej zbrodni.
Synod Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, 1 maja 1995 r.
Zawsze
będę kochał Boga i modlił się do niego. Bóg nadal będzie mi pomagał
w
mych wszystkich wątpliwościach.
Heinrich Himmler, katolik
ZAWRACANIE KRZYŻEM WISŁY
Cienkie ma prawica, oj, cienkie pomysły…
Nie zawróci krzyżem naszej drogiej Wisły!
TELEFON DO
„WARTOŚCI CHRZEŚCIJAŃSKICH”
Co?… zgwałcił ją psychopata? Rodzić. Ważne, że jest tata!
Co?… badania prenatalne? Nie, nie wolno! Niemoralne!
Co?… ma w łonie imbecyla?! Niech urodzi, no i tyla!
Lepiej imbecylów trzysta, niż nie daj Bóg — ateista!
Co?… aborcja?! Dać 100 batów! I klątwa z Episkopatu!
Co?… chce się dziewczyna zabić?! Bzdura. Nie można się wówczas zbawić!
Że co?… Że jak?!… Nie można mieć monopolu?!…
Na moralność?!… Że co?… Jak?!… Głupolu??…
MORALNA WYŻSZOŚĆ
OSZOŁOMÓW
U nich to już zawsze… tkwi to gdzieś w naturze,
To,
że muszą wznosić wciąż te ich przedmurze!
Dziś — Polska-Irlandia. Moralna przewaga!
Wylezie już z innych niemoralność naga!
Polak z Irlandczykiem wkrótce się pobrata.
Będą razem robić… za sumienie świata!
DZWONIĄ DECYBELE
Dzwonią decybele na wieży w kościele.
Pękają bębenki, głuchnie naród wszelki…
Pan Jan Świrek, z nocnej zmiany, co dzień śpi jak porąbany.
Święty Boże nie pomoże, a pan Świrek spać nie może.
A najgorzej na nieszpory: decybele — jak z Aurory!
Aż ze ściany tynk się sypie, a to wali… aż łeb rypie!
Pisał Jan do Parlamentu: — nabawił się tylko wstrętu…
Pisał do Episkopatu: — obiecano mu… 100 batów!
Pisał wszędzie, długie lata… Zrobiono z niego wariata.
Na sucho mu to nie ujdzie, do „psychicznych” pan Jan pójdzie…
LUDEK CIEMNY, ALE
POBOŻNY…
Gdy lud ciemny, lecz pobożny,
Kościół — coraz bardziej możny.
ŚWIĘCENIE
SAMOCHODÓW W III RZECZY
Twój samochód poświęcony, będzie rwał niedościgniony!
Będzie pruł jak diabeł stary! Nawet… nie wykryją go radary!
Zaś kadzidłem okopcenie, znacznie zwiększa przyspieszenie.
A wyegzorcyzmowanie, daje świetne wyprzedzanie!
Daj też rower swój poświęcić: będą się pedały same kręcić!
Dobrze mieć też, panie dzieju, ciut święconej wody w spray'u:
Jak posądzą cię o bzika… prosto w ślepia im popsikaj!
Nawet kaftan bezpieczeństwa nie odbierze tobie męstwa!
Zwarzyło się mleczko… Koniaczku nic, ani deczko.
Piorun w kurię strzelił… i telefon diabli wzięli.
I nawet święcona woda zwarzyła się. A szkoda…
Piany bicie, bicie piany, w ZChN-ie znów pijani.
Choć tam ostro się nie pije… chyba, że szajba odbije!
Wówczas defekty psychiczne, ujawniają się tam liczne…
Wyją wtedy zgodnym chórem, że zrobią kat. dyktaturę!
Gdy
pijaństwo jest piekielne, widzą już… Państwo
Kościelne!
Potem, siedzą nadąsani, strasznie sklery-kacowani…
A temu, wiecie, ta grzywka, zwisa smętnie wprost do piwka…
Chrześcijaństwo,
jak dotychczas, było największym nieszczęściem ludzkości.
Nietzsche
W co
motłoch bez dowodów uwierzył, — jakżebyśmy mogli to dowodami obalić?!
Nietzsche
Wypalił się katol, uszło tchnienie z niego,
Został mu zabobon w „Boga” fikcyjnego.
Nie ma inkwizycji, nie ma już potęgi…
Kościół, wielki bubel, zbiera teraz cięgi!
Nie pomoże zgraja czarnych pasożytów
Wepchnąć Polskę w otchłań ciemniackiego bytu!
Umarł Pan Chrystus, umarł szarlatan.
I Pambóg umarł. I umarł Szatan…
I Pani Boska pomarła z nimi.
Znaczy się Matka — katolów bogini…
A jeśli o Diabła ktoś się zapyta,
To Diabeł także wyciągnął kopyta.
Pomarli bogowie i poszli w bajki.
Zostały po nich… święcone jajki.
Największym z magów na naszej planecie
Był Jezus Chrystus, o czym nie wiecie.
Do dzisiaj ludzie nie wiedzą czemu,
Po wodzie chodził bez żadnych problemów!
Gdy popił wina i był zawiany,
Szokował wszystkich przechodząc przez… ściany!
Wszędzie zamieniał wodę na wino
I gdzie się pokazał — tam było kino!
Przy czym cały czas strugał wariata,
Że Pan Bóg na niebie, to jego tata!
Chorych uzdrawiał z prawa i z lewa…
Aż go przybili do drzewa.
NIELEGALNY CUD
Nad Polską zbawienie!
Cud się wyraził!
Widziano jak Rydzyk…
Po wodzie łaził!
I Matka Boska
Szła obok niego,
Niosąc na ręku…
Boga Żywego!
Chodząc po wodzie,
Łaski czynili
Tym, co Rydzyka
W Polsce wielbili!
Wtem patrol nadpłynął
I grożąc wiosłem,
Kazał stąd zmykać
Tej trójcy wzniosłej!
Polska — niestety —
Nie będzie zbawiona,
Bo kąpiel w tym miejscu —
Była wzbroniona!
NIE LUBIĘ JEZUSA
Bo mi o to chodzi,
że nie lubię
jak ktoś przez ściany przechodzi.
I mnie razi,
gdy ktoś po wodzie łazi!
I nie lubię
jak ktoś w powietrzu lata
I gada, że Pan Bóg…
to jego tata!
WIARA PRZENOSI GÓRY
Raz Bóg dobry, na chmór tronie,
Grał na swym akordeonie.
A Lucyfer tańczył twista
Czym rozśmieszał Antychrysta.
Zaś Belzebub wraz z Szatanem
Upili się w sztok przed Panem!
Jak se wlali w gardeł rury,
To Bóg rzekł: — wiara przenosi góry!
Wszyscy straszliwie zawyli —
Do zawodów przystąpili:
Kusy pchał trochę na raty —
Przesunął Karpaty.
Diabeł, choć z wysiłku siny —
Przeniósł Apeniny.
A Belzebub, co miał świra,
Przy Kilimandżaro tyrał.
Szatan wypił bełty cztery —
Przeniósł Kordyliery!
Sam Lucyfer nie udaje —
I przesunął… Himalaje!
Zaś Antychryst, zły sadysta,
Przeniósł gór na Księżyc trzysta!!!
Jezus — skrobnął się po brodzie…
I przeszedł po wodzie!
Tego tamci nie zdzierżyli…
I do drzewa go przybili!
Dziś
każdy katol, co Boga ceni,
Wodę święconą nosi w kieszeni!
I
kiedy spotka gdzieś diabła z bliska,
Wodą święconą ślepia mu spryska!
Gdy ateista na niego ryknie,
To wodą święconą w gębę mu psiknie!
Na zatwardzenie, gdy twarda jest kupa,
Spray’em popsika… tam, gdzie jest dupa.
A kiedy komar go użądłuje,
To katol spray’em go potraktuje!
Gdy spocznie w grobie, w tej wzniosłej chwili,
Ksiądz nad nim spray’em mgiełkę rozpyli…
To papieża niepokoi,
Że lud Boga się nie boi!
Diabeł w starym piecu pali,
Papieżowi… w dyńkę wali!
Dwa plus trzy – u niego cztery…
Papież ma… żółte papiery!
PECH ATEISTY
Nie ma nic tak pechowego,
jak napotkać duchownego.
Kiedy widzę go z oddali,
czuję — jak mi w dyńkę wali!…
Lepiej mi było,
bym w diabła uwierzył,
Niż sprowokować,
by ksiądz mnie namierzył!
Lepiej mi było
w psiej budzie się schować,
niż duchownego
wzrok sprowokować…
Jestem już na tym etapie,
że mnie paranoja łapie!
Pewien człowiek, zwał się Cyrus, był to strasznie wielki świrus.
Czy to w dzień czy nawet w nocy lubił kogoś czymś zaskoczyć.
Do złośliwej awangardy zaliczał swoje petardy.
Raz podłożył ją w niedzielę na mszy świętej przy kościele.
Śmiał się wtedy do rozpuku, że przez niego tyle huku!
Kiedy chyłkiem, po kryjomu, zbierał się już iść do domu,
W ucho rzekł mu Pan Bóg z nieba, że na tacę rzucić trzeba!
Wtenczas Cyrus się odwrócił — na tacę… petardę rzucił!
Okrągły dowód, żółte papiery,
Jeden pokoik i kąty cztery.
Nie ma w nim klamek, gumowe są ściany…
Akces do nieba — jest murowany…
W białym kaftanie (bardzo bezpiecznym)
Będzie oszołom nareszcie grzeczny.
Drogi klecho dobrodzieju,
„Woda święcona” ci się nie zwarzy,
Jeśli tylko będzie w spray'u!
Są namiary policyjne, że gdzieś w Łapach produkują
środki antykoncepcyjne!
Idzie — dylu na badylu — tajna służba (po cywilu).
Szef jest tajnym radiestetą, udającym geodetę.
Tajna ksywka: Ptasi Móżdżek. W torbie zapas — kilka różdżek.
Tropią w dwójkę, wraz z Debilem, w tajnej misji (po cywilu).
Przodem — Ptasi Móżdżek z różdżką, Za nim Debil — wąską dróżką.
Łażą, śledzą, jęczą, sapią i po łbach się durnych drapią.
Nagle, drgnęła różdżka w rękach u Ptasiego Móżdżka…
Radiesteta wraz z Debilem zatrzymali się na chwilę…
— Tamoj, w szopie!
Jest, wykryli! Nie na próżno się męczyli!
Produkcja! Organizacja! Kondonów wulkanizacja!
Wszeteczeństwo! Czeństwo- wszete! Absorbuje Radiestetę!
Zbrodnicza robota krecia, niszczy Wartość Tysiąclecia!
Czołgiem i helikopterem rozpieprzy się to w cholerę!
Gdy lud ciemny, lecz pobożny,
Kościół — coraz bardziej możny.
Polak najlepiej potrafi zorganizować flaszkę
i pielgrzymkę na Jasną Górę...
To takie poglądy „zdrowe”,
Że przygłup, po swoim życiu,
Zamienia się w świętą krowę.
A gdy w końcu zdechnie krowa,
Przygłup… rodzi się od nowa!
Są w Zodiaku tajne znaki.
Choć się tego nie docenia,
Jednak każdy, kto w horoskop wierzy,
Jest z gwiazd… Głupa i Jelenia!
DOBRA WRÓŻKA
Wróżka wówczas dobrze wróży, gdy ma móżdzek kurzy.
A inteligencji ilorazu, ma punktów… około razu!
Koniec świata! W Polsce jest debata
O świata zagładzie!
(W niejednym psychiatrycznym zakładzie).
A poza murami? — Widzimy tę nędzę sami:
Potężną potencję nieinteligencji.
Nostradamus, Damus- Nostra…
Oto dla motłochu postrach!
Ci rozwiązują świata zagadki,
co mają mózg niepofałdowany, gładki!
Ten co noże, łyżki, klucze — „siłą woli” łamie,
Tylko ludziom mózgi płucze, i sto procent kłamie.
LEWITACJA
Tylko katol, co ma w mózgu dziurę,
może się unosić w górę!
HOROSKOP ATEISTY
Dla ciemnoty są na kopy, wszędzie „świerze” horoskopy…
Wierząc w przepowiedni brednie, przęda durnie bardzo biednie.
Jesteś spod znaku barana? Męża będziesz mieć tumana!
Jak jest znakiem twoim śledz — śledzi ciebie tępy cieć.
Denaturat twoim znakiem? — Na szczęściu siedzisz okrakiem!
Co? Jesteś spod znaku burzy? — Leb masz ptasi, rozum kurzy.
Jak jesteś spod znaku kota — urodzi się syn. Idiota.
Jeśli znak twój to sobaka — zamieni cię diabeł w szpaka!
Co? Że jak? Spod znaku świra? — Będziesz w życiu ciężko tyrał.
Co?! Nie ma twego znaku w zodiaku?! — Zrobiono cię po pijaku…
Smok wawelski pił, pił, aż pękł.
A Polak tam pije i nie pęka!…
POLAK POTRAFI
Zapity w trupa, a jeszcze rżnie głupa!
Kiedy w 1942 roku dzieci zaczęły wchodzić do komór gazowych w Oświęcimiu,
dobry Bóg usłyszał ich modlitwy i wysłał Archanioła Gabriela na pomoc tym dzieciom.
Ale Archanioł Gabriel nie mógł wyhamować wielkiej prędkości jakiej nabrał lecąc z nieba,
zawadził skrzydłem o drzewo i wyrżnął łbem w komin jednego z krematoriów.
Zmarł na miejscu. SS-mani oblali go benzyną i spalili.
TAJEMNICA WIARY — PRANIE MÓZGU
Kiedy ci klecha móżdżek wydmucha,
To mówi, żeś dostał — „Świętego Ducha”…
Gdy pranie mózgu zrobi ci skrycie,
To mówi, że będziesz… miał wieczne życie!
A kiedy całkiem ciebie ogłupi,
To cały majątek ci głupku złupi…!
ŚRODKÓW
ANTYKONCEPCYJNYCH
Kazek, ten w kółko golony, kupił tanio 2 kondony.
A że był kiep… naciągnął je sobie na łeb!
Potem tylko się zaksztusił… no i się udusił…
Staś, tępy wół, kondona wzuł…
Lecz Baśka ochrzczona nie znosi kondona!
Więc rwie pazurami i targa zębami,
I ściąga mu to to i rzuca to w błoto!
Dziewczyny,
Od tyłu nie dajcie się chłopcom chędożyć.
Starajcie się zawsze na wznak położyć.
Bo pójdzie za to do piekła,
Taka rozpustnica wściekła!
Jest to naprawdę boży znak,
Że się powinno… tylko na wznak.
Leżcie na plecach, sztywne i płaskie,
Będziecie miały w niebiosach łaskę.
I raczej po ciemku „TO” robić trzeba.
Wówczas, pójdziecie do nieba.