Witkacy do kraju wraca
Jacek Kaczmarski
Takie życie po śmierci, jak za życia od dziecka, a
A samobójcy spokoju nie znają - wieść niesie G C
Już pół wieku prawie zżera mnie ziemia sowiecka d G C |
Chociaż żyły otworzyłem na polskim Polesiu. d (E) E(a) | x2
Każdy spotka tego diabła, którego się boi -
Resztki po mnie kołchoźnik bronuje, jak umie,
A świat odkrywa na nowo wciąż dramaty moje |
Śmiejąc się z nich do rozpuku, zamiast je zrozumieć | x2
Leżę ja niegłęboko, A E
Więc czuję, jak wokół D A
Ogarnia niepokój D A
Czerwone Robaki. H E
Póki trupów było w bród, A E
Żyło im się tu, jak z nut. D A
Ale teraz zwykły głód D A
Dał się im we znaki. H E a
Coś mi mówi, że jeszcze wygrzebią mnie z tej dziury
I gdzie indziej urządzą mi pochówek nowy.
Ponoć w tej sprawie Narodowa Rada Kultury |
Prowadziła już w Moskwie pomyślne rozmowy. | x2
Jeśli mnie już czerwony czerwonemu sprzeda
I ożyję dla hecy na narodowej tacy -
To już nigdy więcej głosu z siebie nie dam |
By byle kto wycierał sobie gębę - Witkacym. | x2
Ale w Zakopanem |
Z góralem nad ranem |
Zupełnie pijany |
Wyjdę w Tatry |
I w kiszek mych umyśle |
Wyrażę się ściśle, |
A myśl swoją wyślę |
Na cztery wiatry. | x2
               (
geocities.com/vava_z/spiewnik)                   (
geocities.com/vava_z)