Rozmowa

Jacek Kaczmarski


- Pan śpiewak, świat widzi ponuro:    d
Wciąż tylko o stosach i grobach;      g
Pan wiesza, poddaje torturom,         g7/B C
Głos pana to wieczna żałoba,          F e7 A
Że trwają - pan za złe ma murom,      d
A mnie się to życie podoba!           g C d

    - Proszę pani, ja życie lubię        d A/E d/F
    W jego prawdzie i w jego złudzie;    g g7/F g6/F A7
    Ale człowiek dąży ku zgubie,         d d7/C B
    Wiedzieć o tym nie chcą ludzie.      A g6/B A

- Właśnie, ludzie. Niech pan pomyśli
Starczy im prawdziwych przepaści,
A najgorsze - jeszcze się przyśni;
W cierpieniu - wszyscy są właśni.
Pan mówi, że życie to czyściec,
A oni pragnęliby baśni.

    - Proszę pani, przecież to robię.
    Opowiadam baśnie, choć smutne - 
    Kim by był niepojęty człowiek
    Bez braci Grimm prawdy okrutnej? 

- Właśnie, prawda. O co pan pyta?
Obcy panu brak wątpliwości.
To pan śpiewa, co pan przeczytał:
Po prostu świat w książkę uprościł.
Pan gra, kiedy wszechświat zgrzyta.
Pan przeczy człowieczej miłości!

    - Proszę pani, cierpieć się staram.
    Starczy spytać żony i dzieci.
    Kocham. Miłość - księga stara,
    Którą warto Bogu polecić.

- Właśnie, Bóg. Pan Boga nie lubi,
Ale mówi, że wciąż Go szuka.
W pańskich trwogach można się zgubić.
Pan publicznie z losem się czubi:
Jaka z tego dla nas nauka?

    - Proszę pani, proszę nie czekać
    Na nauki, tezy i wnioski - 
    Jestem egzemplarz człowieka,
    A to znaczy - diabli, czyśćcowy i boski.

    Source: geocities.com/vava_z/spiewnik/z5

               ( geocities.com/vava_z/spiewnik)                   ( geocities.com/vava_z)