Zdzisław Nurkiewicz

Zdzisław Nurkiewicz, pseudonim "Noc", "Nieczaj", "Bator", "Zbych" był chorążym, potem rotmistrzem. Urodził się we Włocławku w 1901 r. Jako 17 letni harcerz wstąpił do Pułku Strzelców Kaniowskich, brał udział w rozbrajaniu Niemców w 1918 r., a następnie walczył na froncie wschodnim z bolszewikami: pod Lwowem, Stanisławowem, nad rzekami Stryj i Zbrucz. Dostał wtedy po raz pierwszy Krzyż Walecznych. Po wojnie bolszewickiej Nurkiewicz służył w orkiestrze 27 Pułku Ułanów im. króla Stefana Batorego. Ukończył szkołę podoficerów i chorążych kawalerii z pierwszą lokatą. Otrzymał jako prymus honorową szablę. W r. 1939 brał udział w walkach pod Mławą i Modlinem, gdzie został ranny w głowę. Kampanię wrześniową zakończył pod Samborem, gdzie 27 Pułk Ułanów został rozformowany. Rana głowy wymagała leczenia, toteż Nurkiewicz udał się do Warszawy i leczył się w Warszawie i w szpitalu PCK koło Warszawy. Gdy w 1941 r. Niemcy zajęli Nowogródzkie, "Mieczaj" Nurkiewicz natychmiast wyruszył na wschód. Walczył w "Wachlarzu", w czwartym odcinku, dowoził uzbrojenie walczącym tam oddziałom akowców. Na skutek wsypy, zagrożony, wrócił do Nieświeża, a że okazało się, że i to jest niebezpieczne, to udał się do majątku Kul na teren Obwodu AK Stołpce. Przyjął wtedy pseudonim "Noc". Stanął na czele zwiadu konnego, powstającego w polskim oddziale partyzanckim, w późniejszym Zgrupowaniu Stołpecko-Nalibockim. Przetrwał ze swym stale powiększającym się oddziałem akcję niemiecką "Hermann" w puszczy Nalibockiej w lecie 1943 r.

1 grudnia polski oddział partyzancki został podstępnie rozbrojony przez partyzantkę sowiecką, ale Nurkiewicz ze swoim zwiadem był wtedy poza oddziałem i to go nie objęło. Jako dowódca szwadronu, dywizjonu a w końcu pułku, przeszedł cały szlak Zgrupowania Stołpecko-Nalibockiego aż do Puszczy Kampinoskiej. Walczył pod Jaktorowem i w Lasach Spalskich. Razem z resztkami grupy "Kampinos" dołączył do 25 Pułku Piechoty, walczył aż do rozwiązania. Był ranny, musiał "iść na melinę", ale uporem swoim doprowadził do odtworzenia 27 Pułku Ułanów im. Stefana Batorego z Nieświeża.

To postać niezwykła, bohaterska, był świetnym dowódcą, wspaniałym organizatorem i niezwykle odważnym żołnierzem. Życie jego kształtowała historia walki o Polskę. Był człowiekiem aktywnym, twórczym i pełnym optymizmu. Walka o niepodległość Polski stanowiła dla niego najwyższy nakaz, najwyższe dobro. Tak o nim mówił pułkownik Adolf Pilch w książce "Partyzanci trzech puszcz". A co się działo dalej?

Po wyleczeniu ran udał się na ziemie zachodnie, ukrywał się w Czepkowicach pod przybranym nazwiskiem, po prostu przerobił w swojej karcie "u" na "a" i nazywał się teraz Zdzisław Narkiewicz. Dopiero w 1959 r. ubowcom udało się schwytać puszczańskiego dowódcę kawalerii, Zdzisława Nurkiewicza, któremu urządzono pokazowy proces. Był bardzo nielubiany, nienawidzony przez bolszewików. A dlaczego to? Dlaczego komuniści go tak nienawidzili? - Bo to on ze swoimi ułanami łapał Rosjan na gorącym uczynku podczas mordów i grabieży ludności polskiej. A jeszcze co jest bardzo istotne, to on zdobył tajny rozkaz dowództwa brygady stalinowskiej nakazujący podczas rozbrajania polskich oddziałów po 1 grudnia 1943 rozstrzeliwać na miejscu tych żołnierzy, którzy będą stawiać opór. Na procesie Zdzisława Nurkiewicza w 1960 r. w Zielonej Górze oskarżono o spowodowanie śmierci sowieckich partyzantów. Sprowadzono nawet z Sobkowszczyzny i z Dubownik świadków zaopatrzonych już w gotowe zeznania. Został skazany na karę śmierci, ale trzeba powiedzieć, że mimo że zeznawało 100 świadków, to środowisko nie tylko akowców ale też i ZBoWiD wyraziło oburzenie, do sądu zaczęły napływać listy i karę śmierci zamieniono mu na długoletnie więzienie, z którego wyszedł. Niestety nie dożył momentu, kiedy pułk zmechanizowany w Braniewie przyjął imię i tradycję 27 nieświeskiego Pułku Ułanów im. Stefana Batorego. Zmarł 12 września 1980 r., ale miał okazję spotkania się ze swoimi ułanami, którzy jeszcze żyli, bywał też i w domach, gdzie był zawsze witany z całym sercem nie tylko jako dowódca, ale także jako ich przyjaciel.

 

Warszawa, maj 2000 r.

 

Bibliografia