Happy Warrior, Le'Check, Mierniczy z Lodzi
Swe trzy grosze wtracili:
Wojtek Rypniewski, Leszek Andrzej Kleczkowski
Wlodek Kaluza, Victor A. Holen
Grzegorz J. Ciach, S. Borkowski, MD
Okolo: 1997/03/20
Z tematu: Wojcieich
Wojtek Rypniewski wrote:
: Wojciech is an old Slav name. Yes, it means something, or at least it
: did a thousand years ago. Now the meaning is not completely clear
: and not at all important.
Leszek Andrzej Kleczkowski wrote:
Wojciech derives from the name Adalbert. It's not obvious, is it?
Amateurish ethymologists were always puzzled by this, but the truth is
self-evident if one really puts his/her mind into it (see below).
: `Woj' means warrior.
: `-ciech' is related to `cieszyc' or `cieszyc sie' -- make (sb.) happy,
: or be happy. So, Wojciech means a happy warrior or a warior who
: brings happiness.
My Gosh, talking about scientific approach and accuracy in this New Age
pop-type ethymology... The root of Wojciech comes from "W ojciech"
(Resembling the father) - it was quite a popular name given by frightened
mothers to their sons, born just before their husbands were due to return
from years-worth of plundering and hunting in the neighbourhood. Makes an
improvement on an old name Adalbert - "A dal Bert" (Given by Bert) which
was too obvious, wasn't it?
Elementary, dear Watson...
Regards
Leszek
Wlodek Kaluza wrote:
Wojciech - HAPPY WARRIOR - znakomite!
Uslyszalem kiedys zartobliwa interpretacje mojego imienia:
"Mierniczy z Lodzi".
Innym razem moja - wtedy jeszcze malutka corka - uslyszawszy "Wytwornia
filmow oswiatowych w Lodzi" przybiegla do mnie z wolaniem "Tato w
telewizji o tobie mowia!"
Pozdrowienia od "Mierniczego z Lodzi" dla "Happy Warrior"
i Leszka (skad to dziwaczne imie?) :-)
Wlodek Kaluza
Leszek Andrzej Kleczkowski wrote:
Cytuje (wolne tlumaczenie wlasne) z dziela znakomitego etymologa Efraima
Schodova (tego co wymyslil pojecie klatki Schodova) "Given Names: Ten
Names That Changed the World":
"Slowo "Leszek" oczywiscie pochodzi od starozytnego Le'Check - anglo-
francuskiej hybrydy zasianej na naszym polskim polu, i pieczolowicie
strzezonej przez pokolenia Polakow; jest to jedna z niewielu pozostalosci
tradycyjnej wiezi Polski z Zachodem w czasach brutalnego zruszczania
datujacego sie od zarania panstwowosci polskiej. Nazywanie kogos Le'Check
bylo zastrzezone tylko dla najwyzszych sfer, bywalych w swiecie, ale
rdzennie polskich. Le'Check znaczylo cos w rodzaju "Stamp of approval"
(zwykle od biskupa w gore), jesli nie "Made in Poland". Warto dodac, ze
imie Leszek bylo przedmiotem brutalnej walki ideologicznej, tak jak Wlka
Brytania i Argentina walczyly o tozsamosc Falklandow aka Maldivy.
Stosunkowo niedawno profesjonalni lewacy wymyslili pojecie Lecha, ktory z
Rusem i Czechem mial niby bratem byc i swiat slowianski dzielic miedzy
siebie, ale niewiele matek dalo sie nabrac na te indoktrynacje, i wciaz
uzywaja pieszczotliwego Leszek czy tez Leszeczek w stosunku do swych
Lechow".
Pozdrowienia
Leszek
Wlodek Kaluza wrote:
Inna wersja podana w "Traktacie o przywarach narodowych" przez
blogoslawionego Wincentego Kadlubka (na stronie 152 wydania osmego z
roku 1692) mowi nam, ze imie Leszek wywodzi sie w prostej linii od
okreslenia "Lezek" (z kropka) majacego wskazywac na jegomoscia o
wyjatkowym zamilowaniu do lezenia, co wsrod naszego narodu jest cecha
dziedziczna. Faktem jest arystokratyczne pochodzenie imienia Lezek -
nic dziwnego w dawnch czasach na lezenie mogli pozwolic sobie jedynie
wyzyskiwacze. Wersja ta zostala potwierdzona przez wybitnego znawce
teorii rozwoju prof. Longinusa Pastusiakiewicza w trakcie jego pracy
(re)habilitacyjnej, ktora ukonczyl z wyroznieniem (patrz archiwa
WUML-u). Tak wiec widac tu wyraznie, ze domniemanie o zachodnim
pochodzeniu imienia Leszek (Le'Check) mozna w tym miejscu przyjac jako
jeszcze jedna probe rewizjonistycznych sil na zachodzie do odwrocenia
naturalnego biegu historii i przejecia staropolskiego imienia Lezek do
im tylko wiadomych celow! Nie jest jasne czy nie mamy tu do czynienia z
wszechobecnym spiskiem zydowskim (patrz Efraim Schodov!).
Jedno jest pewne - Lezek pozostanie Lezkiem, a nie zadnym tam
Le'Check'iem! Nam Pan tej lipy wciskal nie bedziesz!
Pozdrawiam
Wlodek Kaluza
Leszek Andrzej Kleczkowski wrote:
Panie Wlodku, widzimy tu typowe dialektyczne zapetlenie logiczne. Czas
postawic tego Hegla spowrotem na nogi, bo mu glowa peka i czerwone plamy
lataja przed oczyma od tego ukrwienia! Oddajmy tu na chwile pola prof.
Efraimowi Schodovowi, ktory - tak sie sklada - byl recenzentem pracy
Pastusiakiewicza, a ktorego opinii nie znajdzie Pan juz w archiwach WUML-u
(ludzie mowia, ze list/opinia Schodova zostal spalony wraz z wieloma
innymi dokumentami przez gen. gen. Baryle i Jaruzelskiego). Na szczescie
opinie swe Prof. Schodov wyrazil obszernie w swej ksiazce, o ktorej
wspomnialem wczesniej. Cytuje ponownie z tej ksiazki passus odnoszacy sie
do Pastusiakiewicza i jego pracy (str. 183):
"Z calym powazaniem do zaprezentowanej tu logiki i z nie mniejszym
szacunkiem dla procedur badawczych, jakkolwiek by one nie byly
merytorycznie uzasadnione, imie Leszek pochodzi od Le'Check, chocby sie
Pan habilitant zesral!".
Po tej inwokacji recenzent Schodov punkt po punkcie zbija argumenty
habilitanta. Nie bede tutaj Szanownego Gremium zanudzal etymologiczna
nomenklatura i innymi przydawkami, skoncentruje sie na meritum.
Najwazniejsza uwaga (str. 243) brzmi:
"[....], ktorego wyrazem jest glupota umyslowa. To tak jak moj syn Max
(wykladajacy obecnie etymologie slowianska w Berkeley - wtret tlumacza),
ktory pytal mnie po ukonczeniu szkoly podstawowej z wykladowym jezykiem
angielskim w Bialymstoku: 'tato, skoro przedrostek con- jest zaprzeczeniem
pro-, to co jest antonimem slowa progress?'. Jezykoznawstwo to nie
obrobka skrawaniem, tu trzeba czuc jezyk, jego ducha, historie...
Wracajac do naszych baranow, skoro Le'Check oznaczal kogos, kto poruszal
sie raczej w sferze ducha, bo nie bylo potrzeby, by gonil za pieniadzem
jak jakies plebstwo, to i nie dziwota, ze slowo "lezec" pochodzic moze od
le'Check, a nie odwrotnie! To tak jakby perorowac, ze slowo "miecz"
pochodzi od Mieczyslawa...[....]. Nie widze przeszkod, by praca zostala
zaakceptowana, ale tylko pod warunkiem, ze habilitant zgodzi sie, ze
dotyczy ona etymogii slowa "lezec", a nie imienia wlasnego Leszek!"
: Nam Pan tej lipy wciskal nie bedziesz!
Znajduje to ciekawym, ze wspomnial Pan slowo "lipa". Slowo to uzyte jako
dopelniacz (w sensie gramatycznym) jest bardzo popularne w pewnych
okreslonych kregach we Francji (prosze spytac Pana Macka z cybercable!).
Lekkomyslne przejezyczenie czy prowokacja?:-)
Pozdrawiam
Leszek
Wlodek Kaluza wrote:
Z calym szacunkiem Panie Leszku,
ale nie moge sie zgodzic z tak ewidentnym kretactwem. I co prawda trwalo
to dlugo zanim otrzymalem od Jozka Olina potrzebne mi informacje, ale w
koncu je mam i w zwiazku z tym prostuje. Sprawa wyglada wlasnie tak jak
przypuszczalem - padl Pan ofiara spisku CIA.
Jak juz poprzednio wspominalem samo pochodzenie rzekomego prof. Efraima
Schodova wydalo mi sie podejrzane, zas jego pokretne tezy odnosnie
pochodzenia Panskiego imienia wydaly mi sie nie do przyjecia.
Sprawdzilem wiec gdzie trzeba i oto okazalo sie, ze nad rozwiazaniem
tego problemu pracowala juz od dawna miedzynarodowa komisja z udzialem
naszego Jozka Olina. Wyniki prac komisji nie zostaly wprawdzie jeszcze
opublikowane - wielka awantura jaka powstala w zwiazku z udzialem Jozka
w komisji wplynela niestety hamujaco na postepy prac, ale i tak wiadomo
juz, ze rzekomy profesor Schodov byl w latach 1945-1956
wspolpracownikiem UB i uzywal wtedy nazwiska Jozef Lampa. Po dojsciu zas
do wladzy towarzysza Wieslawa (imie jego jako skrot - polaczenie dwoch
wyrazow: "wieczna slawa") prysnal potajemnie do Izraela, gdzie za
propozycje wspolpracy z CIA uzyskal, mimo braku matury, tytul profesora.
Podpierajac sie tym "profesorskim" tytulem probowal on niejednokrotnie w
swych pseudonaukowych pracach szkalowac dobre imie swych wczesniejszych
kompanow z partii i UB, dokladnie tak, jak mu polecano.
Przez pewien czas udawalo mu sie nawet wprowadzac w blad swiat naukowy w
tym takze grupe naukowcow piszacych prace habilitacyjna pod
przewodnictwem Longinusa Pastusiakiewicza, jednak jego pozbawiona sensu,
przepelniona nienawiscia, antysocjalistyczna wypowiedz na temat
staropolskiego imienia Lezek (od lezenia!) co tez bylo podmiotem badan
naukowych towarzysza profesora Pastusiakiewicza (niechaj jego czerwona
gwiazda dlugo jeszcze nam swieci na wschodniej stronie nieba!) odkryla
jego prawdziwe oblicze. Intensywna praca Jozka Olina we wspomnianej juz
miedzynarodowej komisji badajacej ta sprawe doprowadzila do
zdemaskowania Schodova jako obecnego agenta CIA, a bylego
wspolpracownika UB. I choc Jozkowi przyszlo srogo zaplacic za ujawnienie
prawdy, to jednak prawda wyszla na swiatlo dzienne. Cale szczescie, ze
sprawa Jozka jakos po czasie przycichla i teraz nawet wyglada na to, ze
uda sie doprowadzic do procesu tego lobuza, ktory wyjawil udzial Jozka w
komisji.
Jak mozna chyba przypuszczac sprawa Lezek kontra Le'Check doczeka sie
wreszcie ostatecznego rozwiazania. Tym bardziej, ze problem wzial w swe
rece pewien dygnitarz, ktorego nazwiska jeszcze niestety nie znam. Wiem
tylko, ze probuje on przy tej okazji nadrobic stracony na studiach czas
i uzupelnic swa prace magisterska.
Mysle, ze w przygotowywanej pracy magisterskiej znajdzie Pan dowody
przekonujace Pana jak bardzo byl Pan w bledzie wywodzac swe imie od
jakiegos tam zachodniego Le'Checka!
Pozdrawiam
Wlodek Kaluza
Victor A. Holen wrote:
Ciekawe te wywody, ale jest chyba przeciez oczywiste, ze slowo "leszek"
powstalo od "szelek". Po prostu komus sie place pomylily stukajac na
maszynie (to sie zdazalo czesto na starodawnych maszynach do pisania).
W tekscie mialo byc cos jak "... muszelek na imieniny nie ma...", a
wyszlo "...mu Leszek na imie. Niny nie ma."
(Tak tez powstalo, w tym samym mniej wiecej stuleciu, imie "Nina")
Victor Holen
Grzegorz J. Ciach wrote:
: holen@netcom.com (Victor A. Holen ) writes:
: >W tekscie mialo byc cos jak "... muszelek na imieniny nie ma...",
: >a wyszlo "...mu Leszek na imie. Niny nie ma."
: A dalej bylo "Ale Leszek tyz ujdzie!", ale cenzura obyczajowa
: nie przepuscila. Takie okrutne byli wtedy czasy...
Tiaa, niektorzy mysla, ze Leszek moze tez pochodzic od slowa szekel, czyli
moneta zydowska. Ale tu juz trzeba naprawde szpeca-etymologa z siekiera,
a nie subtelnego badacza typu Prof. Schodova...
Pozdrowienia
Leszek
S. Borkowski, MD wrote:
>> Na poparcie tego mozna przytoczyc slynny blad kopisty watykanskiego
>> (uwaga Macku !) gdzie onze napisal "Dagome Iudex et Ote Senatrix"
>> zamiasz poczytac doklaniej i napisac: "Ego Mesco Dux et Ote Senatrix",
>> skutki bledu noe daly na siebie czekac, na koncu passusu pisze kopista
>> ze prawdopodobnie chodzilo o... Sardynczykow.
>>
>> S. Borkowski, MD, Oslo, Norway
>
>Litosci, coz znacza te slowa? Czy to lacina? Jakzesz inna od tej, ktora
>slyszalem na podworku - nic nie zrozumialem, a zapewne szkoda! Czy
>moglby Pan moze przetlumaczyc te slowa, aby i skromny nieuk wywodzacy
>sie z klasy matematyczno-fizycznej srodkowego PRL-u mogl pojac ich sens?
>
>Z gory (a wlasciwie z nizin niewiedzy) dziekuje
>
>Wlodek Kaluza
Panie Wlodku - najkrocej jak umiem:
Chodzi o nadanie (prawnie: "Precaria Oblata") Sw. Piotrowi (=
Kosciolowi Kat.) ziem Polskich z Gnieznem. Nadanie zrobil Mieszko I
miedzy jesienia 990 a wiosna 992 r.
Oryginal zaginal, a nadanie istnieje tylko w formie skrotowej (regest)
spisanej w Watykanie ok. 1083-1087.
Nadanie zaczyna sie slowami "Dagome Iudex et Ote Senatrix..." -
"Sedzia Dagome i senatorka Oda.." (chodzi tu o Ode, zone Mieszka).
Historycy po dzis dzien dlaczego Mieszko wystepuje jako "Dagome", ja
osobiscie lubie teorie Oswalda Balzera ktory uwaza ze kopista zle
odczytal oryginal, i w regescie zle "odpisal" z oryginalu: Zamiast
"Ego Mesco Dux..." (Ja Ksiaze Mieszko) walnal "Dagome iudex...".
Jako notke humorystyczna mozna uznac ze na regescie jest dopisane to
co napisalem w oryginalnym postingu o Sardynczykach - tzn. kopista
ktory przepisywal oryginal nie mial zielonego pojecia ze chodzi o
Polske, a mysl o sardynczykach podsunal mu fakt ze sardynczycy byli
rzadzeni przez sedziow.
S. Borkowski, MD, Oslo, Norway
Inne tematy...