Szogun, toranaga i baba...

Date:         1996/07/26

Grzegorz Ciach wrote: > [...] > To moze juz lepiej o goralach? > Pamietam jeden. > > Siedzi baca na drzewie i piluje galaz na ktorej siedzi > (przy czym zadnych konotacji z komuchami i Urbanem w tym > nie ma, bo baca byl z zasadzie bezpartyjny). [...] Z ta bezpartyjnoscia bacow to roznie bywalo. Opowiadal mi niegdys znajomy juhas, jak to z Antonim Wawrzaskiem-Gasienica bylo. Otoz, w 1913 siedmioletni naonczas Antos poszedl byl nad strumyk w Poroninie, gdzie natknal sie na chudego faceta z brodka "hiszpanka", w trampkach i kaszkiecie. Facet lowil ryby; Antos zapytal jak biora, na co facet odpowiedzial byl: "spierdalaj, ryby ploszysz!". Niemal rok pozniej, na wiosne 1914, Antos wybral sie znowu nad rzeczke i spotkal tegoz jegomoscia, takoz z brodka, w trampkach i kaszkiecie, lowiacego ryby. Grzecznie zapytany jak biora, facet znowu odpowiedzial, czegos podenerwowany: "spierdalaj! ryby ploszysz!". Maly Antos, ani duzy Antoni, chudego faceta z "hiszpanka" wiecej nie widzial, ale -jak opowiadal znajomy juhas, Walenty (dla przyjaciol Walus) mu bylo- Antoni Wawrzasiek-Gasienica wydal byl w latach siedemdziesiatych (w duzym nakladzie!) dwa tomy wspomnien pod znamiennym tytulem: "Moje rozmowy z Iljiczem". Czolko, D.