Szczesliwy maz takiej zony
Date: 1996/09/24
A.Stada <astada@worldaccess.nl> wrote:
> "Wlodzimierz Kaluza" <Wlodzimierz.Kaluza@mch.sni.de> schreef:
>
> > Tennis mial jeszcze do niedawna cos wspolnego z kultura.
>
>
> Ma Pan na mysli Fibaka i jego pasje zbierania dziel sztuki?
>
Nie, nie Fibaka mialem na mysli, a sposob grania i grajace towarzystwo.
Sugestia - musze jednak przyznac - calkiem dowcipna.
> A z byciem grozna to Pan przesadzil ! Ja po prostu bawie sie Panow kosztem
> doskonale i sprawia mi duza przyjemnosc, jezeli kto pisze, to co mysli, a na
> dodatek z sensem i humorem ( bo to podobno tez wazne). Panowie jednak czesto
No ale z tym "bawieniem sie cudzym kosztem", to juz nie zabrzmialo tak
uprzejmie jak bym sie po Pani wczesniejszych listach spodziewal. Chyba sie
to Pani tak tylko "wymsknelo"?
> zamiast finezji i gracji jezykowej czepiacie sie dzial armatnich, zeby
> zniszczyc przeciwnika wraz z jego komputerem. Ale coz, moze internet to sprawa
> wylacznie meska, albo po prostu musze wlaczyc sie po prostu do grupy
> dyskutujacej o tym jak najlepiej przechowywac garnitury mezowskie i jak
> prasowac koszule, zeby je wyprasowac, albo moze musze zaczac zastanawiac sie
> nad idealnym obrazem mezczyzny na internecie (Amerykanie podobno juz zrobili
> szczegolowe badania, wiec chyba nie bede mogla wniesc nic nowego). A moze
Za pozwoleniem szanownej Pani. Dlaczegoz to obrywa mi sie wlasnie przy tej
okazji za wszyskich panow "czepiajacych sie dzial armatnich, zeby zniszczyc
przeciwnika wraz z jego komputerem"? Coz to ja w tej kwestii zawinilem? Czy
ja tez "czepiam sie armaty"...?
>Pan mi podrzuci jakis ciekawy temat do rozmyslan wieczornych?
>
Nie smiem narazac sie Pani mezowi i skoro postanowila Pani juz wczesniej
zajac sie garniturami i koszulami meza, to niechze Pani przy tym
szlachetnym postanowieniu wytrwa - to naprawde calkiem ciekawy temat ta
milosc malzenska. Nie, to wcale nie zart jakis, ale szczera prawda -
dzialanie tego typu mozna nazwac praktycznym wyrazaniem milosci malzenskiej
u schylku XX wieku. Wiecej bedzie z takiego dzialania pozytku, niz z
czytania takich listow jak np. ten oto. Musze rowniez przyznac, ze to
rzeczywiscie wspaniale, ze znajduje sie jeszcze kobiety, ktore nie dosc, ze
zajmuja sie owymi koszulami, to i jeszcze wiedza, ze tak wlasnie byc
powinno i sa dumne, ze moga to robic. Pani postawa zasluguje na
nasladownictwo i gdybym tylko mial mozliwosc umieszczenia Pani gdzies na
jakiejs tam liscie ZON MIESIACA to bylbym pierwszym, ktory by to uczynil.
Naturalnie jezeli maz dobrodziej nie mialby nic przeciwko! Byc moze nawet
byloby mozliwe nadanie Pani tytulu "ZONY ROKU". I to wszystko ze zwyklej -
niezwyklej juz obecnie - milosci malzenskiej. Brawo!
Zeby to tylko nie byl kolejny zart z tymi koszulami!
> Z uszanowaniem - Dabrowka
>
>
Z dwa razy wiekszym
Wlodek Kaluza