Na czesc swieta narodowego...
Date: 1996/07/08
Szanowni Panstwo,
przed kilkoma dniami uslyszalem w TV Polonia (jak zwykle przed wyjsciem do
pracy), ze gdzies w kraju odbyl sie jakis tam "klasyk kolarski" - tak
powiedzieli - tym razem dla uczczenia jakiegos narodowego swieta
amerykanskiego. Myslalem, ze dziwne to troche scigac sie na rowerach w Polsce
z okazji swiat w Ameryce. No coz pomyslalem Kosciuszko w Ameryce byl - zwiazek
ze swietem jest. Dziwolag jakis jakich teraz coraz wiecej (nasza s.c.p. jako
przyklad), ale trudno - moze ja niedzisiejszy jakis pomyslalem i spokojnie
udalem sie do pracy. Dzisiaj jednak uslyszalem, ze w niedziele biegano gdzies
tam po polskich ulicach z okazji narodowego swieta francuskiego i tu
pomyslalem, ze moze wlasnie tak trzeba i nie ma co sie dalej zastanawiac
jakiz to kolejny dziwolag, lecz trzeba sie aktywnie wlaczyc w istniejacy
trend, aby gdzies z tylu za postepem nie zostac. Postanowilem wiec, ze udaje
sie do pracy na czesc nastepnego swieta narodowego Sri Lanki, wlaczam
komputer, by uczcic swieto narodowe Malajow, a obiad jem oddajac czesc
Pigmejom z okazji ich istniejacego (lub nie) swieta narodowego. Mysle, ze mam
jeszcze spore szanse wynalesc do wieczora nastepne "czynnosci na czesc".
Czego i od Panstwa oczekuje
Wlodek Kaluza
P.S.
Zauwazyliscie Panstwo zapewne, ze wymienilem narody odlegle i nie bardzo
obecne w internecie - przyznaje od razu - ze strachu. Pomyslcie coz by sie ze
mna stac moglo, gdybym wymienil Rosjan i Niemcow (jako sasiadow) czy tez Zydow
(przeciez wszechobecni!). Czy moglbym wtedy spac bez obaw, ze moje czyny "z
okazji" nie beda odebrane jako zlosliwosc niegodna wybranego swieta?