Moja piękna lista rzeczy, które biorę ze sobą na wycieczki.
To biorę ze sobą:
- Klucze inbusowe. Z doświadczenia
wiem, że potrzebne są trzy. Dobieramy je tak: mały - hamulce (dowolna śruba).
Średni - siodełko, śrubka mocująca je do sztycy. Duży - korby, potrzebny
tylko w jednym miejscu.
- Klucze płaskie. Zauważyłem tylko
jeden potrzebny rozmiar - 10.
- Wyciskacz do łańcucha. Prawdę mówiąc,
nigdy mi się nie przydał. Biorę więc na wszelki wypadek.
- Śrubokręt. Płaski, mały.
- Pompka. Mam taką małą.
- Zapasowa dętka. Zajmuje mało miejsca,
a jest przydatna kiedy nie chce mi się łatać.
- Łatki. Mogę przecież złapać gumę
więcej razy niż liczba posiadanych przez nas zapasowych dętek.
- Łyżki. Nie zniszczę opony, łatwo
ją zdejmę.
- Zapasowe klocki hamulcowe. Gdy
pogoda jest nie pewna, w błocie zużywają się bardzo szybko.
- Nóż. Scyzoryk szwajcarski bardzo
mi odpowiada.
- Jestem alergikiem więc biorę krople do oczu.
- Coś, o czym zapomniałem. Napisz
jeśli wiesz czego brakuje na mojes liście.
Gdzie to pakuje:
- Torebka podsiodłowa. Wszystko to
mieści mi się do mojej dużej torebki. Żeby nie dzwoniło owijam szmatkami,
żeby nie zmokło pakuję w woreczki foliowe. Jeśli zostanie miejsce biorę
ze dwie paczki chusteczek higienicznych.
- Plecaczek. Mały, z pasem biodrowym.
Biorę do niego dodatkową bluzę i inne rzeczy, które nie mieszczą się w
torebce.
Tworząc to co widzisz powyżej pomagałem sobie poradnikiem zawartym
w świetnym przewodniku "Najlepsze wycieczki na rowerze górskim. Beskidy
część zachodnia".
Powrót