Noc Gdy Dostrzegłam Światło

Gina Allen


Po raz pierwszy dostrzegłam światło pewnej nocy gdy miałam szesnaście lat. To było początkowo bardzo małe światło -  snop światła z latarki, który umożliwił mi czytanie pod kocem w czasie gdy miałam spać. Tamtej nocy czytałam Małą Niebieską Książkę, którą dostałam od mojego chłopaka. To była książka autorstwa Percy Bysshe Shelley The Necessity of Atheism (Potrzeba ateizmu).

Zwykle mówię, że do momentu, gdy otworzyłam tą książkę, byłam bardzo religijną młodą kobietą, ale przypuszczam że faktycznie wyrastałam przez pewien czas z nabytego nawyku religii. Z drugiej strony, mój chłopak, wolnomyśliciel, dawał mi takie książki jak ta, i skłaniał mnie do obrony moich religijnych przekonań - z czym miałam trudności ku jego satysfakcji i mojej.

Tak więc byłam przygotowana na Shelley i jego ateizm chociaż o tym nie wiedziałam. I gdy czytałam, światło stawało się coraz jaśniejsze. Nie z latarki, przy której czytałam, ale z mojego umysłu wchłaniającego to, co czytałam. Logika Shelley zniweczyła w jedną pamiętną noc wszystkie lekcje szkólki niedzielnej, studiowanie biblii i kazania, którym byłam poddawana przez lata.

Moją pierwszą reakcją była wściekłość, wściekłość tak duża, że zaryzykowałam konfrontację z ojcem następnego rana przy śniadaniu. "To jest niemożliwe, żebyś wierzył w te całe boskie rzeczy, prawda ?" zapytałam stanowczo. "Jesteś inteligentnym, wykształconym człowiekiem. Bóg jest takim samym żartem jak Święty Mikołaj i wcale nie tak samo zabawny. A tylko dzieci wierzą w Świętego Mikołaja."

Jego odpowiedź rozgniewała mnie jeszcze bardziej. Ta podpora religijnej społeczności, ten mandatariusz lokalnego kościoła Prezbitariańskiego, ten człowiek, który wspierał kościół finansowo i uczęszczał na msze co niedzielę, powiedział mi spokojnie, że nie, nie wierzy w to co naucza kościół. Wierzy jednak, że bez kościoła nie byłoby moralności na świecie. Dzieci uczyły się o dobru i złu w kościele, a dorośli wiedli prawe życie ponieważ wierzyli w boga i niebo i piekło.

Od tej pory dowiedziałam się że taka postawa nie jest niezwykła wśród wielu ludzi, którzy wydają się być religijni. Mniej ich interesują własne praktyki religijne niż przywództwo nad innymi. Uważają siebie za nadrzędnych ludzi, zdolnych rozumieć ich religię jako mitologię i mimo wszystko wieść swoje życie moralnie. Ale oni nie sądzą, że zwykli ludzie to potrafią, więc liczą na to że religie utrzymają masy pod kontrolą. Rzeczywiście, przez całą historię, tacy "nadrzędni" ludzie używali religii żeby rządzić niewolnikami i wymuszać posłuszeństwo od kobiet.

Przy moim pierwszym gwałtownym uwalnianiu się od religii ja też sądziłam, że to jest jedyna rzecz, która utrzymuje mnie "dobrą". Moje życie zmieniłoby się: mogłabym grzeszyć. Jako dla nastolatki, największymi trzema grzechami dla mnie było palenie papierosów, picie alkoholu i seks przedmałżeński.

Powiedziałam mojemu chłopakowi, że dostrzegłam światło. Był zadowolony. Powiedział że uważa że jestem za inteligentna, żeby pozostać schwytana przez religię na zawsze. Wtedy powiedziałam mu że moglibyśmy grzeszyć razem. Moglibyśmy pić, palić i mieć seks. Spojrzał na mnie jakbym była szalona. Mógłbym robić wszystkie te rzeczy, gdybym chciał, powiedział, ale teraz trenuję. Jako kapitan szkolnej drużyny rugby, gwiazdor rozgrywek koszykówki i bokser drużyny Golden Gloves, ciągle tylko się ćwiczył.

Nie był "dobry" dlatego, bo wierzył w boga, ale dlatego, bo chciał zostać atletą. Powoli doszło do mojej świadomości, że nie byłam "dobra" ponieważ wierzyłam w boga, ale ponieważ kochałam moją rodzinę, przyjaciół, lubiłam naukę i muzykę i chciałam przygotować się na wszystkie ewentualności życia.

Nigdy nie żałowałam tej nocy, gdy dostrzegłam światło. Zawsze będę wdzięczna temu młodemu atlecie, który dał mi Małą Niebieską Książkę (i wydawcom Małych Niebieskich Książek). Przestałam być osobiście wściekła na religię chrześcijańską, która oszukała mnie gdy byłam dzieckiem, ale ciągle trwoży mnie, gdy religia krzywdzi ludzi, powstrzymuje ich rozwój i stosuje dyskryminację płci i rasizm.

Kiedy odwiedzam moją rodzinę, idę z nimi do kościoła. Przeszywa mnie dreszcz w czasie nauk apostołów. Jakie one są wąskie i ograniczające! Drżę ze zgrozy też w czasie hymnów. Jestem pacyfistką, więc "Naprzód Żołnierze Chrześcijańscy" jest odrażające. A "Zadziwiająca Łaska (Amazing Grace)", która prosi boga, "żeby ocalił takiego łajdaka jak ja", pokazuje jak religia potrafi niszczyć poczucie własnej wartości. Ona upowszechnia winę zamiast radości. Zaprzecza naturze i zamyka umysł przed wiedzą naukową.

Tak więc oprócz corocznych podróży do mojej rodziny i prezbitariańskiego kościoła z dzieciństwa, nie wróciłam do religii ani tego nie żałowałam. Moimi kolegami, od czasu nocy gdy dostrzegłam światło, byli ludzie z którymi dzielę wspólne zainteresowania i cele, ludzie usiłujący uczynić ten świat lepszym, nie mający nadziei na niebo. Tak jak Abou Ben Adhem w poemacie Leigh Hunt's , są moralni, ponieważ kochają ziemię i tych z którymi ją dzielą. Wierzę, że oni mogą powiedzieć to samo o mnie.


Gina Allen była autorką kilku książek i artykułów dla dorosłych i młodzieży, włączając w to bestseler Intimacy (Intymność), której była współautorką razem z Clement Martin.


 spis treści