Archiwum Luty '2005 ![]() |
![]() |
|
|
Luty 28'2005 (Nadeslala: Ola) Dzwoni student do profesora o trzeciej nad ranem: - Panie profesorze, co pan robi? - Jak to co? Śpię!!! - odpowiada profesor. - No, a ja przez Pana siedzę i się uczę!!! Luty 27'2005 (Nadeslal: Pawel) Chłop był na wycieczce w ZOO. Po powrocie opowiada swe wrażenia kumplowi ciekawemu wielkiego świata. - Tam była zebra. - A jak ona wygląda? - A widziałeś konia? - No! - No to wygląda tak jak koń, tylko jest w biało-czarne pasy. - Aha. I co jeszcze? - Widziałem żyrafe. - A jak ona wygląda? - A widziałeś konia? - No! - No to wygląda jak koń, tylko ma długaśna szyję. - Aha. I co jeszcze? - Widziałem hipopotama. - A jak on wygląda? - A widziałeś konia? - No! - No to wygląda jak koń, tylko gruby, ma krokie nożki, szeroki pysk i w wodzie siedzi. - Aha. I co jeszcze? - Widziałem węza. - A jak on wygląda? - A widziałeś konia? - No! - No ten wąz nijak do konia nie podobny. Luty 26'2005 (Nadeslala: Magda) Idą dwie blondynki brzegiem rzeki. Zatrzymuje je policjant. - Dowody proszę! Chlup, chlup... ! Luty 25'2005 (Nadeslala: Ola) Przychodzi baba do lekarza ze skarpetką na głowie. - Co pani dolega??? Baba na to: - Koleś, nie żartuj sobie! To jest napad!!! Luty 24'2005 (Nadeslal: Robert) Szef do pracownika: - Panie Kowalski, już czwarty raz w tym tygodniu przychodzi pan spozniony. Czy mogłby mi pan wyjaśnić, dlaczego? - Ponieważ to czwartek. Luty 23'2005 (Nadeslal: Pawel) W saloonie kowboj do swojego kumpla: - Widzisz tego faceta, ktory siedzi przy stoliku pod sciana? - Ktorego? Tam jest trzech facetow. - Tego, co pije whisky. - Oni wszyscy pija whisky. O ktorego dokładnie ci chodzi? - Tego w koszuli w kratę. - No tak, ale wszyscy trzej maja koszule w kratę. - Poczekaj, zaraz ci pokażę. Kowboj wyciaga spluwę i strzela do dwoch facetow przy stoliku. Zabici spadaja z krzeseł. Ten, ktory został, jest mocno przestraszony. - Teraz juz widzisz, o ktorego mi chodzi? - No, a co? - On mi się nie podoba. Chyba go zastrzele. Luty 22'2005 (Nadeslala: Magda) - Mamo, mamo, mam już 16 lat. Czy mogę zacząć nosić stanik? - Nie zawracaj mamie głowy, Jasiu. Luty 21'2005 (Nadeslal: Pawel) - Panie kelner, co macie do jedzenia? - Proponuję pieczeń huzarską... - A co to ja huzar, żebym jadł huzarską? - To moze pieczeń wieprzową? - O tak, bardzo proszę. Luty 20'2005 (Nadeslal: Robert) Mąż wraca do domu pijany: Ż: Piłeś? M: No coś ty, ani kropelki. Ż: Przecież widzę, że ledwie stoisz na nogach. Przyznaj się. M: Nie piłem. Ż: Powiedz - Gibraltar - . M: ...... . Piłem. Luty 19'2005 (Nadeslala: Ewelina) Spragniony podrożnik widzi na pustyni Eskimosa siedzącego na saniach i zajadającego loda. - Fatamorgana... - Nie, Bambino - odpowiada Eskimos. Luty 18'2005 (Nadeslala: Magda) Blondynka wsiadając do windy zauważa drugą blondynke i pyta: - Na drugie? A ta jej odpowiada: - Mariola. Luty 17'2005 (Nadeslala: Ola) Kubuś Puchatek zawołał do siebie Sowę, Tygryska, Prosiaczka, Kłapouchego i powiedział do nich: - Krzysiu dał nam 10 słoikow miodu, po 5 dla każdego. Zwierzęta zaskoczone: - Jak to 10 słoikow po 5 dla każdego? Coś tu nie gra. Na to Puchatek: - Ja nie wiem. Ja swoje pięć już zjadłem! Luty 16'2005 (Nadeslal: Pawel) Sytuacja dzieje się w hotelu, gdzies w Polsce. Amreykanski gość chce zamowić telefonicznie dwie herbaty do pokoju 22. - Tu ti tu rum tu tu. Po czym otrzymuje odpowiedź od rownie dowcipnej recepcjonistki: - Tra la la la la. Luty 15'2005 (Nadeslal: Robert) Aptekarz dzwoni do domu klienta: - Dzień dobry. Przepraszam, że pana niepokoję, ale zaszła pomyłka przy wczorajszym zakupie. - Taaak? A co się stało? - Kupował pan tymianek, a my omyłkowo wydaliśmy cyjanek. - No i jaka to r�żnica? - Cztery pięćdziesiąt. Luty 14'2005 W Walentynki wnusia wręcza babci laurke i czekoladowe serduszko. Jak na dziecko przystało, zadaje pytania. Oczywiscie, na temat: - Babciu, kto to jest kochanek? - Rany boskie! - krzyczy babcia biegnąc otworzyć szafę... Luty 13'2005 (Nadeslala: Magda) W szkole sredniej, lekcja historii: - Hej, ty tam, pod oknem. Kiedy byl pierwszy rozbior Polski? - pyta nauczyciel. - Nie wiem. - A w ktorym roku była bitwa pod Grunwaldem? - Nie pamietam... - To co ty własciwie wiesz? Jak chcesz zdac maturę? - Ja kaloryfer naprawiam. Luty 12'2005 (Nadeslal: Staszek) Spotyka sie dwoch businessman'ow. - Co słychac w eleganckim swiecie? - pyta jeden drugiego. - Nic nowego, tyle tylko ze ceny gnojowki podskoczyły. Luty 11'2005 (Nadeslala: Bożena) Na jadącego motocyklistę wpadł mały wrobelek. Uderzony ptak przekoziołkował i upadł na asfalt. Meżczyzna zatrzymał się. Biedactwo jeszcze żyło, więc motocyklista zabrał je do domu. Tam umiescił ptaka w klatce, włożył do niej troche jakiegos pożywienia i wode w miseczce. Nad ranem wrobelek ocknał się. Popatrzył na wodę, popatrzył na jedzenie, popatrzył na pręty klatki przed sobą. Zrezygnowany stwierdza: - No tak... Zabiłem człowieka! Luty 10'2005 (Nadeslala: Marzena W.) - Jakaś ty śliczna! - zachwyca sie młoda kobieta swa czteroletnia bratanica. - Co tam uloda, skolo nie umiem ani pisać, ani cytać - wzdycha smutno dziewczynka. Luty 9'2005 (Nadeslala: Matylda) - A wiecie, sasiadko, moja corka to takie szkoły pokończyla, ze teraz lata i stewardessa na nia wszyscy wołaja! - chwali sie dumna matka. - Ja tam nie wiem, ale jak Zocha od Marczakow latała, to ludzie zupełnie inaczej na nia mowili... - odpowiada z niesmakiem zaczepiona. Luty 8'2005 (Nadeslala: Ewelina) Archimedes siedzi w wannie. Zmarznięty jak diabli, skulony, dygoce, woda zimna. Wreszcie wściekly wstaje i wychodzi z wanny mruczac do siebie pod wąsem: - Mam to w nosie! Nic już więcej nie wymyślę! Z tym jednym polecę na miasto... Luty 7'2005 (Nadeslala: Ola) Mały Jasio jedzie z mamą w tramwaju. W pewnym momencie nagle krzyczy: - Zobacz mamo, jaka gruba baba! Ona ma brzuch aż na kolanach! Zawstydzona mama wzięła Jasia za rękę i wysiadła z tramwaju. Tłumaczy malcowi: - Jasiu, takich rzeczy nie mowi się na głos. O tym możemy sobie porozmawiać w domu! Jadą z powrotem tramwajem i znowu siedzi ta sama puszysta kobieta. Jasio na jej widok glosno zwraca sie do swojej mamy: - Mamo, o tej grubej babie, to my sobie w domu pogadamy, prawda??!!! Luty 6'2005 (Nadeslal: Robert) Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe botki. Szarpią się, męczą, ciągną ... Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze.. Dziecko mowi: - Ale założyliśmy buciki odwrotnie... Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu... Sapią, ciągną, nie chcą wejść... Uuuf, weszły. Pani siedzi, dyszy, a dziecko mowi: - Ale to nie moje buciki... Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znow szarpie się z butami... Zeszły. Na to dziecko: - To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić... Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znow pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, ciągają, silą się... Weszły! - No dobrze - mowi wykończona pani - a gdzie są twoje rękawiczki? - Mam schowane w bucikach... Luty 5'2005 (Nadeslal: Pawel) Wykład z fizyki na Akademii Wojskowej. - Wszystkie ciała rzucone do gory spadają z powrotem na ziemie. To jest właśnie "Prawo Ciężkości"... - A jeśli spadną do wody? - pyta jeden z kadetow. - To juz nie wasza sprawa. Tym zajmie się juz Marynarka Wojenna. Luty 4'2005 (Nadeslala: Magda) Przez Atlantyk płynie łodka z dwojka rozbitkow na pokładzie: slepym i jednorękim. Jednoręki wiosłuje jak może, ale przyszła fala i porwała jego jedyne wiosło. Zdesperowany krzyknał: - No to dopłynęlismy! Ślepy wysiadł. Luty 3'2005 (Nadeslala: Magda) - Coreczko, proszę, nie chodz codziennie do tej dyskoteki. Jeszcze tam ogłuchniesz! - Nie, dziekuję, już jadłam... Luty 2'2005 - Założę się, ze nie wiesz co to dzisiaj za dzien - powiedziała żona żegnajac meża idacego rano do pracy. On na to: - Oczywiscie wiem, kochanie. Jakże mogłbym zapomniec? - i wyszedł z domu. O 10tej rano do drzwi zapukał posłaniec: przyniosł bukiet pieknych roż. O pierwszej po południu - dostarczono do domu pudełko ulubionych czekoladek żony. O czwartej - posłaniec z butiku przyniosł suknię jej marzen. Po południu, zadowolony z siebie małżonek (PAMIETAL!) wraca do domu, a tam rozpromieniona żona wita go słowami: - Najpierw kwiaty, potem czekoladki,... I jeszcze ta sukienka! Kochanie, to najpiękniejszy Groundhog Day w moim życiu! Luty 1'2005 (Nadeslal: Robert) Nauczyciele: mlody i stary idą razem na lekcję. Młody objuczony ksiazkami, zeszytami, notatkami... Senior niesie tylko klucz od sali. Młody zwraca sie do starszego kolegi z podziwem: - No no, po tylu latach pracy, to pan ma to wszystko w głowie. - Nie synu, dużo niżej... |
|
![]() (: Dowcip lutego ;) Przychodzi baba do lekarza ze skarpetką na głowie. - Co pani dolega??? Baba na to: - Koleś, nie żartuj sobie! To jest napad!!! ![]() |
|
Glowna Strona | Humor | Wydarzenia | Polonia | Polonica | Plotki | Kulinaria | Mapa |
|
|