Stanowisko Ligi Republikańskiej w sprawie represji wobec jej członków
W dniu 19 lutego 1997 r., w Krakowie zostali zatrzymani przez policję dwaj członkowie Ligi Republikańskiej. Wydarzenie to miało miejsce podczas otwartego spotkania sekty religijnej nazywającej siebie Instytutem Wiedzy o Tożsamości - „Misja Czaitanii”, w wynajętej przez sektę restauracji „Warszawianka”. Byli oni wśród kilkudziesięcioosobowej grupy, protestującej przeciwko działalności tej sekty. „Misja Czaitanii” jest ugrupowaniem antychrześcijańskim i antypolskim. Jeden z jej tzw. guru Tadeusz Zawiślak publicznie nazywał Polaków faszystami i antysemitami, zaś „największymi faszystami są katolicy”. Według Zawiślaka śp. Prymas Wyszyński też był faszystą. Misja, jak każda niebezpieczna sekta religijna, pod przykryciem wykładów i medytacji zwabia w swoje szeregi młodych ludzi, mówiąc im, że w imię ich boga można zrobić wszystko nie bacząc na prawo i obyczaje. Ze słów prowadzącej spotkanie kobiety można było domniemywać, że sekta pochwala używanie narkotyków. Właśnie przeciwko takim działaniom oraz znieważaniu Narodu Polskiego i Kościoła Katolickiego protestowali tego dnia przeciwnicy sekty m.in. z Ligi Republikańskiej i NZS. Rozdawali też ulotki informujące potencjalne ofiary sekty o prawdziwym jej obliczu. Wezwana przez kierownictwo lokalu policja, w brutalny sposób zatrzymała wymienione na wstępie osoby. Zatrzymani członkowie Ligi są uczniami szkół średnich. Jeden z nich jest w klasie maturalnej. Z aresztu wypuszczono ich dopiero po dwóch dniach. Zastraszano ich sugerując np. wyrzucenie ze szkoły lub inne trudności tego typu. Ostatecznie postawiono im zarzuty z art.160 KK i art.235 KK oraz zastosowano dozór policyjny. Decyzję wydał asesor Jerzy Kutera.
W dniu 21 lutego 1997 r. policja zatrzymała w Wieliczce Pawła Sabudę - jednego z liderów krakowskiej Ligi Republikańskiej, oraz jedną osobę z Konfederacji Polski Niepodległej. Do zatrzymania doszło podczas pikiety członków Ligi i KPN podczas pobytu w tym mieście A. Kwaśniewskiego. Obie osoby zostały zatrzymane, gdy policja zaczęła legitymować spokojnie zachowujących się i stojących na chodniku przechodniów. Pretekstem do zatrzymania był brak dowodów tożsamości. Policjanci zachowywali się agresywnie i prowokująco. Wszyscy mieli schowane blachy z numerami służbowymi. Nie chcieli ich okazywać, ani podawać swoich personaliów mimo wyraźnych żądań legitymowanych osób. Zatrzymane osoby przewieziono do Krakowa. Tam Pawłowi Sabudzie postawiono zarzut lżenia osoby Prezydenta RP, za dowód przedstawiając dwa ironiczne plakaty firmowane przez LR. W tym samym dniu w jego domu przeprowadzono rewizję, badając również treść danych w komputerze. Obie zatrzymane osoby zwolniono po paru godzinach, a wobec Pawła Sabudy postawiono zarzut z art. 270 par. 1 KK, w związku z art. 273 par.1 KK i zastosowano dozór policyjny. Decyzję wydała asesor Dorota Bojanowska.
Tego samego dnia niektórzy członkowie Ligi byli w Krakowie ostentacyjnie śledzeni przez ubranych po cywilnemu osobników.
Wydarzenia ostatnich dni były dla nas zaskoczeniem. Nie spodziewaliśmy się, tak szybko postępującej brutalizacji działań wobec LR. Wielkie zdziwienie i niepokój budzi fakt stosowania przez siły policyjne tak ostrych - w żaden sposób niewspółmiernych do zarzucanych czynów - sankcji. Zdziwienie jest tym większe jeśli weźmiemy kontekst atmosfery społecznej i politycznej opisywanych wydarzeń:
W dniu kiedy drugi program TVP nadaje wstrząsający reportaż o sekcie Bogdana Kacmajora „Niebo”, a telewizja Polsat prezentuje ludzi, którym życie zniszczyła sekta „Antrovis”, na 48 godzin zostają zatrzymani młodzi ludzie protestujący przeciw innej - również niebezpiecznej - sekcie. Dlaczego bezsilność państwa wobec działalności sekt rodzi represje wobec tych, którzy ujawniają ich prawdziwe oblicza?
Kto wydaje rozkazy nakazujące legitymowanie i zatrzymywanie obywateli protestujących przeciwko oszustwom i kłamstwom Kwaśniewskiego? Jak należy rozumieć absurdalny zarzut postawiony wobec Pawła Sabudy oraz przeprowadzenie w jego mieszkaniu rewizji? Komu zależy na bezkompromisowym włączaniu policji w polityczną grę? Czy już ustalono, że skoro policja jest zaplątana w powiązania z mafiami, w gwałty na nieletnich, korupcję i inne nagłaśniane ostatnio sprawy, to już nic nie może jej zaszkodzić? Kto lekką ręką wydaje pieniądze podatników na inwigilowanie i represjonowanie młodej prawicy? Kto w takie działania angażuje policję, gdy po ulicach wciąż chodzą groźni przestępcy? Dlaczego zatrzymuje się na dwa dni uczniów, gdy mafiozi są zwalniani po tzw. złożeniu wyjaśnień?
Wydaje się, że kierowane przez komunistów, postesbeckie siły postanowiły rozpocząć rozprawę z Ligą Republikańską. Od dawna SLD-owscy aparatczycy, jak np. Waniek czy Dziewulski zapowiadali takie działania. Byliśmy wielokrotnie szkalowani w tygodniku „Nie” i innej postpezetpeerowskiej prasie, wielu z nas otrzymywało anonimowe pogróżki, a kilku osobom i ich rodzinom grożono pobiciem i śmiercią.
Oświadczamy, że nie damy się zastraszyć. Nasze poglądy są niezmienne i nie przerwiemy naszych działań. Ostrzegamy wszystkich naszych wrogów - karta historii się odwróci i niech mają to również na uwadze ci, którzy są milczącym narzędziem w rękach komunistów. Tym razem nie będzie już „grubej kreski”.
Stanowczo protestujemy przeciwko represjom wymierzonym w nasze środowisko. Sprzeciwiamy się wplątywaniu Policji Państwowej w brudną walkę polityczną. Apelujemy do wszystkich sprzyjającym nam ugrupowań politycznych i społecznych, do posłów i senatorów RP, o zatrzymanie sił chcących znowu wprowadzić polityczny terror i zastraszanie jako wypróbowane metody milicyjnego nacisku. Dziś zatrzymania, rewizje, sankcje i absurdalne zarzuty, jutro, być może, znowu powrócą „nieznani sprawcy”.
Powiedzmy głośno „STOP ”, zanim będzie za późno!
Kraków, 22.02.1997
Mariusz Bembenek, Marcin Kornaga, Wojciech Polaczek
OŚWIADCZENIE
Liga Republikańska informuje o nasilających sie działaniach policyjnych, skierowanych przeciw członkom naszego stowarzyszenia.
W dniu 27 bm. w godzinach popołudniowych funkcjonariusze policji dokonali przeszukania w mieszkaniu członka warszawskiej Ligi, studenta V roku Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Policjanci poinformowali go, że podjęte czynności mają związek z podpaleniem synagogi w Warszawie. Po dokonaniu przeszukania nasz kolega przewieziony został na komisariat przy ulicy Wilczej. Podczas przesłuchania, poza jednym pytaniem wyjaśniajacym, co robił w dniu, w którym miało miejsce podpalenie, cała rozmowa dotyczyła działalności LR.
Dzień wcześniej, pod tym samym pretekstem, około godz. 21 policja pojawiła się w mieszkaniu sympatyka Ligi. Po uzyskaniu informacji, że od tygodnia przebywa on poza Warszawą, na komendę przy ul. Wilczej przewieziono jego siostrę, którą przesłuchiwano przez trzy godziny, pytając głównie o powiązania brata z Ligą.
W związku z tym Liga Republikańska oświadcza co następuje:
1. Działania i poglądy szowinistyczne i antysemickie są Lidze całkowicie obce. W tej sytuacji uznajemy za zbędne przekonywanie, że Liga, ani jej członkowie nie mają nic wspólnego z podpaleniem synagogi.
2. Od dłuższego czasu, wbrew oczywistym faktom, pozostające pod wpływami komunistów środki przekazu próbują powiązać Ligę z tego rodzaju zjawiskami. Ta kampania oszczerstw której ukoronowaniem są obecne wydarzenia ma osłużyć komunistom do korzystnego dla nich propagandowego "ustawienia" naszej organizacji. Celem kampanii jest też wytworzenie wrażenia rzekomego "faszystowskiego zagrożenia", aby pod sztandarem "walki z faszyzmem" zbudować jednolity obóz komunistyczno-liberalny.
3. Analiza powyższych okoliczności może być istotnym elementem poszukiwania odpowiedzi na pytanie - kto podpalił warszawską synagogę?
4. Na dzisiejszej konferencji prasowej Leszek Miller powiedział, że nic nie wie o próbach łączenia Ligi Republikańskiej z podpaleniem synagogi. W świetle faktów, przedstawionych w pierwszej części tego oświadczenia oznacza to, że minister albo cynicznie kłamie, albo też całkowicie nie kontroluje podległych mu służb.
Przewodniczący Ligi Republikańskiej
Mariusz Kamiński