...Nightly Kingdoms...
Varathron - U Wrót Hadesu (Pagan Records - PL)
Varathron - Jego Wysokość Na Bagnach (Pagan Records - PL)
Tartarean Webzine Interview (Tartarean Webzine - ENG)
A skądś tam... (... - ENG)
-POWRÓT-
... VARATHRON - u wrót Hadesu Jeżeli czytając ten wywiad dojdziecie do wniosku, że obie strony - pytająca i pytana - nadużywają w nim przymiotnika 'kultowy', to znaczy, że nie macie bladego pojęcia o Black Metalu. Tym prawdziwym, który nigdy nie zagościł w telewizji, ani na plakatach kolorowych magazynów. VARATHRON jest bowiem zespołem kultowym w pełnym tego słowa znaczeniu. Jest zespołem współodpowiedzialnym za narodziny Mrocznej Muzyki w jej południowej, bardziej klimatycznej odmianie. VARATHRON ma na swoim koncie nagrania, które na trwałe przeszły do historii tego gatunku. Dlatego, Panie i Panowie, z nieukrywaną dumą witamy VARATHRON pod czarnym sztandarem Pagan Records i z prawdziwą przyjemnością zapraszamy do wyczerpującej rozmowy ze Stephanem, wieloletnim liderem greckich Bogów Cienia... Hail VARATHRON! Co za Dobre Demony przywiodły was znów ku nam, zwykłym śmiertelnikom?! I gdzie się, do jasnej cholery, podziewaliście przez ostatnie cztery lata? - Witajcie bracia w Black Metalu!!! Znowwu jesteśmy z wami... Rzeczywiście nie było o nas słychać od 1995 roku, kiedy to Unisound Records wydali naszą drugą płytę 'Walpurgisnacht'. Co prawda, już na przełomie 1996 i 1997 roku mieliśmy materiał na następny album (11 utworów, trwających razem 62 minuty!), nagraliśmy więc promo z trzema kawałkami, niestety długo nadchodziły wyjątkowo marne propozycje. Aż wreszcie podpisaliśmy świetny kontrakt z Pagan Records! Firma ta wyda nasz nowy mini-CD 'The Lament of Gods', zawierającego cztery nasze kompozycje i cover MERCYFUL FATE. Dodam przy tym, że utwory z tego mini nie pokrywają się z materiałem przygotowanym na nową płytę, to całkiem inny materiał. Teraz wreszcie możemy się nim zająć, przerobić niektóre utwory, bo pewne fragmenty, które podobały nam się w 1997, nie muszą do końca satysfakcjonować nas w roku 1999. W każdym razie, jesteśmy bardzo aktywni. Wojownicy powrócili! Wspaniale to słyszeć... ale sięgnijmy jeszcze na chwilę pamięcią w przeszłość. Czy pamiętasz wasze pierwsze demo - 'Procreation of the Unaltered Evil' - nagrane całą dekadę temu? - Całe moje życie poświęciłem temu zespoołowi, więc pamiętam każdą chwilę, każdą sytuację, nie ważne czy złą, czy dobrą. Pamiętam każdy dzień z tych dziesięciu lat! Pierwsze demo, o którym mówisz, zostało nagrane 10 października 1989 roku w Backstage Studios, na 8-śladowym magnetofonie. Produkcja była fatalna, dźwięk marny, ale tyle kultu, tyle proroctwa, tyle prymitywizmu!!! W pierwszym składzie VARATHRON ja byłem wokalistą, Mutilator grał na basie, John na gitarze i Captain Death (Spyros) na perkusji. Pamiętam tę październikową noc, okropną pogodę straszącą deszczem i wiatrem oraz nasze bluźniercze nastroje. Wściekłe demony zostały uwolnione!!! Aaaaarrghhh!!! Jak myślisz, Stephan, bardzo się zmieniłeś od tamtej nocy? - Właściwie nie, myślę że pozostałem takki sam, ale zauważyłem, że bardzo szybko zmienia się świat wokół mnie. Społeczeństwo, wartości, a nawet muzyka - tworzona przez ofiary mód i 'artystów' głodnych pieniędzy. Bardzo mi się to nie podoba. Jeżeli przyjąć, że Pierwsza Fala Black Metalu to wczesne wydawnictwa takich grup jak MERCYFUL FATE, BATHORY, VENOM, HELLHAMMER, to wasze demo, razem z debiutanckimi nagraniami SAMAEL, MAYHEM czy BLASPHEMY wytyczyło kierunek rozwoju Czarnej Sztuki we wczesnych latach dziewiędziesiątych... - W pełni się z tobą zgadzam, nasza pierrwsza taśma została okrzyknięta materiałem kultowym i z pewnością była jednym z mroczniejszych wydawnictw Drugiej Fali Black Metalu. Po prostu kocham tę muzykę, żyję nią od 1978 roku... i teraz, mając 33 lata, mam do niej wciąż taki sam stosunek. Muzyka, wszystkie związane z nią wspomnienia, nasze wydawnictwa, to wszystko co mam i nie czuję się zmęczony. Chciałbym robić to samo przynajmniej przez następne 10 lat!!! Przygotowanie następnego materiału, zatytułowanego 'Genesis of Apocryphal Desire', zajęło wam niemal dwa lata... - To nieprawda! Wszystkie utwory były juuż gotowe w październiku 1990, ale brakło nam kasy na ich nagranie. Byliśmy wówczas jeszcze studentami i zanim znaleźliśmy pracę, z której można było odłożyć trochę na studio, nadszedł grudzień. Drugie demo powstało więc w grudniu 1990 (w Mini-Farm Studios), lecz zabrakło pieniędzy na wydrukowanie wkładki. Udało nam się to zrobić dopiero 10 stycznia 1991 roku, dlatego na kasecie widnieje taka data. 'Genesis of Apocryphal Desire' zostało nagrane w nowym składzie. Doszedł do nas drugi gitarzysta, o imieniu Stauros (teraz gra w HORRIFIED), a pierwszego bębniarza, który wyjechał na studia do Belgii, zastąpił perkusista ROTTING CHRIST - Necrosauron (Themis). Muzyka też trochę się zmieniła... teraz brzmieliśmy bardziej 'czysto', bardziej technicznie, ale przy tym bardziej klimatycznie i mroczniej. Potem nadszedł czas na pierwsze oficjalne wydawnictwo VARATHRON. Chyba już nie do zdobycia? - Ha, zapewne masz na myśli naszą pierwsszą siedmiocalową EP-kę 'One Step Beyond Dreams', która ukazała się w lutym 1991 roku, nakładem Black Vomit Records. Szefem tej wytwórni był mój świetny kumpel i oddany fan VARATHRON, który bardzo chciał wydać nasz winylowy debiut. Wypuścił więc 1000 sztuk Epki, zawierającej dwa utwory - 'Genesis of Apocryphal Desire' i 'A Descent of a Prophetic Vision'. Myślę, że to bardzo fajna płytka, ale raczej możesz zapomnieć o jej kupieniu. 'One Step Beyond Dreams' to w tej chwili również bardzo kultowe i bardzo rzadkie wydawnictwo. Kontynuując tę wycieczkę po (pre)historii Black Metalu, dochodzimy do roku 1992, kiedy to - dzięki Black Power Records - ukazał się wasz legendarny split z NECROMANTIA. Wydawnictwo, które zyskało status kultowości na długo przed ukazaniem się na rynku! - Od zawsze byliśmy wielkimi przyjaciółmmi z Magusem, liderem NECROMANTIA, od 1988 roku niemal braćmi... więc pomysł na nagranie wspólnego albumu, podzielonego pomiędzy nasze zespoły, był czymś bardzo naturalnym. Dobrze się stało, że wydaniem tego zajął się również nasz wspaniały przyjaciel, prowadzący Black Power Records i plany stały się rzeczywistością. Jak się później okazało, ten split album został otoczony wielkim Kultem, stał się nieświętą biblią dla wielu początkujących grup Black Metalowych z całego świata! Kilka lat później split ten został wydany na CD przez Unisound Records, ze zmienioną okładką i bonusowymi nagraniami z EP 'One Step Beyond Dreams'. Obawiam się jednak, że nawet ta wersja nie jest już do kupienia. Jakie jest twoje zdanie o NECROMANTIA? - NECROMANTIA to wspaniały zespół, grająący bardzo oryginalną i tajemniczą muzykę, który wbrew krążącym plotkom wcale nie zawiesił działalności. Niedługo mają wydać coś nowego, a trwa to wszystko tak długo, bo Magus ma mnóstwo zajęć pochłaniających cały jego czas, jak choćby własna wytwórnia Black Lotus Records czy praca dla Metal Invader Magazine. No dobra, wracamy do wspomnień... - Po odbyciu obowiązkowej służby wojskowwej zacząłem szukać wytwórni, która skłonna byłaby wydać nasz pierwszy duży album. Pewnego dnia otrzymałem list z holenderskiej Cyber Music i ich propozycja odpowiadała nam na tyle, że zdecydowałem się podpisać kontrakt. Ted, szef wytwórni, naprawdę postarał się jeśli chodzi o samo wydanie kompaktu, byłem zachwycony gdy pierwszy raz trzymałem płytę w rękach, ale jeśli chodzi o promocję, rozsyłanie egzemplarzy promocyjnych do rozgłośni radiowych, magazynów i dystrybutorów, to robota spadła na mnie. Ted zrobił tylko furę flyers, które rozsyłaliśmy po świecie, ale nie mam do niego żalu i wciąż jestem wdzięczny za pomoc i wsparcie jakie nam okazał. Tym bardziej, że mimo tego, iż promocja nie była tak intensywna jak mogłyby to zrobić inne wytwórnie, płyta sprzedawała się dobrze. Myślę, że stało się tak dlatego, że to po prostu był dobry album. Nagraliśmy go w gorące dni lipca 1993, w Storm Studios, razem z moim przyjacielem i bratem Necroslaughterem, pracując naprawdę bardzo ciężko. Produkcją zajął się Magus, co w połączeniu z oryginalną muzyką VARATHRON dało wspaniały efekt. Powstał ciężki, ponury album o bardzo mrocznym klimacie - 'His Majesty at the Swamp'! Nawiasem mówiąc, grecka firma Molon Lave Records wydała wkrótce winylową wersję 'His Majesty at the Swamp', z inną okładką. Czy 'His Majesty at the Swamp' można jeszcze gdzieś kupić? - Trudno mi powiedzieć. Cyber Music od ddość dawna już nie istnieje, więc płyty można szukać co najwyżej w katalogach dystrybucyjnych innych firm. Wersja winylowa natomiast, miała nakład wynoszący zaledwie 1000-1500 egzemplarzy, a to znaczy, że nie ma szans na jej zdobycie. Ciągle zresztą dostaję listy od ludzi, którzy tego winylu szukają i muszę odsyłać ich z niczym. Zdajesz sobie sprawę z tego, że 'His Majesty at the Swamp' to jedna z tych płyt, które wciąż oddziałują na młode zespoły? - Jasne, wierzę w to coraz bardziej i baardziej, słuchając nowych płyt i kaset większości greckich zespołów Black Metalowych, ale też kapel z innych krajów, właściwie z całej Europy, z Azji Wschodniej, a nawet ze Stanów... Jak to się stało, że kontrakt na następnego długograja podpisaliście z rodzimą wytwórnią, Unisound Records? - Po wydaniu 'His Majesty...' dla Cyber Music nie byliśmy zbyt zadowoleni z ich pracy, z nie spełniającej naszych oczekiwań kampanii promocyjnej, więc postanowiliśmy poszukać czegoś nowego i lepszego. Zaczęły się jednak kłopoty personalne w zespole. Necroslaughter wyjechał do Australii i musieliśmy szukać nowego gitarzysty, a Mutilator ciągle mówił o porzuceniu kapeli, ze względu na rodzinę (żona, dzieci) i poważną pracę (sklep płytowy). W tym 'martwym' okresie Panos z Unisound Records wydał nasz split z NECROMANTIA na CD i nalegał, byśmy nagrali dla niego następną płytę. W sumie wszystko załatwiał Mutilator, ale mi też się po pewnym czasie zaczęło podobać. Panos używał takich wielkich słów, roztaczał takie plany, obiecywał wspaniałą promocję, reklamy we wszystkich magazynach, mnóstwo rozesłanych egzemplarzy promocyjnych. Uwierzyliśmy mu w końcu i podpisaliśmy papiery z Unisound na jeden album. Zresztą wtedy ta firma ściągnęła wiele dobrych zespołów, jak choćby ORDER FROM CHAOS, MORTUARY DRAPE, ROTTING CHRIST, UNCANNY, THOU ART LORD, NECROMASS... Jak to się stało, że fani VARATHRON nie wielbili waszej drugiej płyty - ?Walpurgisnacht? - tak jak wydawnictw ją poprzedzających? - Przede wszystkim trzeba sobie jasno poowiedzieć, że ?Walpurgisnacht? nie sprzedałoby się w ani jednym egzemplarzu, gdybym chciał zdać się na Unisound. Wszystko co obiecywał Panos w sprawie promocji okazało się kłamstwem, potraktował tak zresztą niemal wszystkie swoje zespoły. Dlatego musiałem sam zająć się promocją! Wyobraź sobie, że kupowałem płyty własnego zespołu i wysyłałem je do magazynów, radiostacji, dystrybutorów zainteresowanych współpracą. Nie w muzyce leżała przyczyna nikłego odzewu na ?Walpurgisnacht?, to kłamstwa szefa Unisound, Panosa, powstrzymały nasz marsz!!! Sama płyta była naprawdę świetna. Graliśmy to co wcześniej, tyle że w udoskonalonej wersji, wzbogacając brzmienie VARATHRON o nieznane dotąd efekty, obszerne partie klawiszy, czy techniczne zagrywki gitarowe. Skąd pomysł na niemieckojęzyczny tytuł płyty? - Jako dzieciak mieszkałem przez 7 lat ww Niemczech, w Dortmundzie i od tamtego czasu podoba mi się niemiecki język, jego brzmienie. Dlatego nasza płyta nazywa się 'Walpurgisnacht'. No i nadszedł wreszcie czas, by porozmawiać nieco o teraźniejszości. Jak brzmi VARATHRON w 1999 roku? Może postanowiliście zostać grecką odpowiedzią na COVENANT? - Niech nikt się nie obawia, nasz nowy mmini-album 'The Lament of Gods' to kontynuacja charakterystycznego brzmienia i stylu VARATHRON i chociaż wiele w naszych kompozycjach partii syntezatorów i pianina, nie staliśmy się greckim ekwiwalentem COVENANT, czy jakiegokolwiek innego, popularnego obecnie zespołu. Choć muszę przyznać, że po dziesięciu latach postanowiliśmy wprowadzić kilka zmian do naszej muzyki. Nie mogę się doczekać, jak zareagują na nie nasi przyjaciele z całego świata. VARATHRON to chyba jedyny grecki zespół, który ani na chwilę nie uległ pokusie radykalnej zmiany stylu, na zawsze pozostaliście wierni korzeniom tej muzyki! - To dla mnie oczywista sprawa! Jak już ci powiedziałem, kochamy naszą muzykę, nasz oryginalny styl. Skoro go mamy, po co na siłę szukać czegoś innego? Nie jestem typem kolesia, który podąża za modą, za pieniędzmi, nigdy nie próbowałem przypodobać się dużym wytwórniom. Jestem szalonym metalowcem, który mimo 33 lat na karku ciągle daje czadu przy HELLHAMMER, VENOM, EMPEROR, MORBID ANGEL, DEICIDE, BOLT THROWER itd. Myślę, że 'dobry' rodzaj ewolucji to nigdy nie zapominać o tym, skąd się pochodzi. Ale oczywiście każdy ma wolny wybór. Na waszym nowym wydawnictwie słyszymy cover MERCYFUL FATE. Jego wybór chyba nie był przypadkowy? - Jestem zagorzałym fanem MERCYFUL FATE,, mam większość ich wydawnictw, w tym wiele bootlegów i zawsze chciałem nagrać któryś z ich kawałków. Wybór padł na 'Nuns Have No Fun' z pierwszej EP MERCYFUL FATE, wydanej przez Rave On Records z 1982 roku. Totalnie bluźnierczy, kultowy utwór, tutaj ukazany z naszego 'punktu widzenia'. Swoją drogą, chciałbym zostać na małe sam na sam z zakonnicą, ha, ha...! W obecnych czasach co drugi zespół to pseudo-sataniści, dla których ważna jest tylko moda i image, zdaje im się, że wystarczy odpowiednio pomalować twarz, by zostać największym pod słońcem czcicielem Szatana. Przez takich ludzi nie lubię dzisiejszych czasów, wszystko wydaje mi się fałszywe? muzyka, relacje między ludźmi, przyjaciele, praca, społeczeństwo, obietnice i słowa!VARATHRON niezmiennie pozostaje grupą wiernych wojowników ciemności, oczekujących Wielkiego Spełnienia!!! Czas nadszedł!!! Już nie jesteś dzieciakiem, masz swoje obowiązki, codzienne problemy... Skąd jeszcze czerpiesz siłę na aktywne działanie w Podziemnym Imperium? - Jak już ci powiedziałem, muzykę metaloową mam we krwi!!! Prawie nie wiem, co to wolny czas, a jednak staram się odpowiadać na wszystkie listy, które dostaję (80 do 100 tygodniowo!), słucham całej masy nowych wydawnictw, pracuję nad nowym materiałem mojego zespołu itd., itd. Cała siła mi potrzebna wypływa z muzyki. Dobrym porównaniem będzie hasło przyświecające niemieckiemu systemowi politycznemu z 1933 roku - 'Siła poprzez radość'. Najważniejszym sekretem jest kochać to, co się robi!!! 'The Lament of Gods' to pierwsze wydawnictwo VARATHRON dla Pagan Records. Chciałbym cię publicznie zapytać, dlaczego nas wybrałeś? - Po pierwsze dlatego, że znamy się od ppoczątku 1990 roku. Wiem jaką pasją jest dla ciebie muzyka i wiem, jak zawsze wspierałeś VARATHRON na łamach Holocaust Magazine. Po drugie, wiem jak wiele pracy wkładasz w promocję wydawanych przez siebie zespołów. Cieszę się przy tym, że VARATHRON jest pierwszym zespołem spoza Polski, którego płytę wydaje Pagan Records!!! Szukaliśmy już od jakiegoś czasu poważnej wytwórni z niezłą promocją i myślę, że właśnie znaleźliśmy, myślę Tomasz, że jesteś odpowiednią osobą... Podobnie pozytywnie jestem nastawiony do współpracy z Ray?em Millerem z Cursed Prod., który wydał CD zatytułowany 'Genesis of Apocryphal Desire', będący prawdziwą niespodzianką dla wszystkich naszych przyjaciół. Krążek ten zawiera bowiem obydwie kasety demo VARATHRON, a także trzy niepublikowane dotąd utwory, z lat 1989, 1993 i 1995. 'The Lament of Gods' to wspaniały materiał, ale... chciałoby się posłuchać pełnego, długogrającego albumu VARATHRON ? - Jak już mówiłem, materiał na trzeci allbum mamy już gotowy. Przerabiamy tylko niektóre utwory, by brzmiały świeżo i odpowiednio potężnie. Ale możecie wierzyć, że nasza następna płyta uderzy jak piorun, bardzo szybko! Oczekujcie więc wspaniałego, mrocznego wydawnictwa w 1999 roku, strzeżcie się ostatecznej bluźnierczej inwazji! Hail Sathanas!!! Hail Utter Dark Lord!!! wywiad pochodzi z katalogu Pagan Records nr 2/1999
(c) Vertumnus - varathron@op.pl